To może od siebie coś dodam, moja lakiernia zrobiona jest z kartonu po TV, dość duże pudło,
dlatego postanowiłem je pociąć i zmniejszyć do odpowiednich dla mnie rozmiarów.
Na początku (zdjęcia w dziale warsztat), był tylko malutki wiatraczek, który miał na celu
Raczej cyrkulację powietrza, niż wyciąganie kurzu, ale nie było tak źle. Ostatnio jednak postanowiłem troszkę moją lakiernię rozbudować,
o zestaw wyjęty z kuchennego wyciągu, dalej zwanego okapem.
Teraz ssanie jest naprawdę potężne, leżący na dnie malarni płat styropianu jest praktycznie podrywany, wystarczy go ruszyć i się unosi. Ale jest teraz obciążony,
bo głupio by wyszło,
Gdyby wciągnął go z modelem.
Dobrze, że jest regulacja obrotów, bo hałas jest dosyć duży. No i plusem jest również światło, które zostanie jeszcze zasłonięte, aby oświetlało malowane elementy,
a nie oczy. Oczywiście dwa źródła światła, góra nad wejściem, oraz jak na fotach.
To może mały slajd:
Teraz mały wentylator, przy zamkniętych drzwiach pozwala na wysysanie powietrza, nie robiąc w środku próżni hehe.
Dodam, że jeszcze jest filtr na wiatrak, ale schnie po wymianie wnętrza na nowe.
I oczywiście komin odprowadzający opary na dwór będzie lada dzień.
