Budowy ciąg dalszy. Dopasowałem i pomalowałem wszystkie duże elementy żywiczne skrzydeł i kadłuba, poza silnikiem. Nie było z tym specjalnych problemów. Tu i ówdzie trochę szpachli i polistyrenu do wypełnienia ubytków. Podobnie jak przy pasowaniu skrzydeł i zamykaniu kadłuba. "Goła" Tamiya jest wprawdzie "samoskładalna", ale żywice są niejako "ciałem obcym", które ten ideał zaburzają. Spasowałem i wkleiłem również oszklenie kabiny (ruchoma osłona pozostanie w pozycji otwartej).
Najmniej problemów miałem z wnęką podwozia, choć i tu musiałem nieco szpachlować.
Ze względów konstrukcyjnych zdecydowałem się nie używać oszklenia vacu. "Szybki" Tamki są dobrze spasowane i przejrzyste, choć oczywiście grubsze niż vacu Falcona. Za to łatwiej je wypolerować i czysto przykleić.
Elementy wyposażenia kokpitu pomalowane i uzupełnione blaszkami fototrawionymi.
Do wklejenia pozstał fotel z żywicznego zestawu, uzupełniony kilkoma blaszanymi drobiazgami m.in. pasami.
Tamiya nie przewidziała w zestawie "grila" we wlocie powietrza. Oryginalny z zestawu Edka poszedł wcześniej do innego modelu. Zostało mi więc zrobienie "prowizorki".

CDN.
Pozdrawiam
Krzysiek