No właśnie.
Prawda jest taka, że modelarze przesadzają. Taka utarta maniera, trend.
Kiedyś były modne zardzewiałe gąsienice... Byś spróbował to skrytykować, to wyklęty natychmiast...
Poza tym trudno się opanować, żeby całego modelu nie uciapać.
Łatwo to idzie. Bajer jest. Błędy łatwo ukryć. Model bardziej wyrazisty. Same plusy...
Nie mam doświadczenia wiele w malowaniu. Jednak po tym modelu wiem, że można zrobić
wypas bez tłuczenia. Wystarczy pominąć ten etap. W tej chwili jest tyle środków wyrazu,
(metod i specyfików) że nie wiadomo chwilami czego użyć.
No nic.. Jeszcze sporo pracy i poprawiania mnie tu czeka.