Średniowieczna wiejska chata - skala 1:56 (28 mm)

[spiton]

Drzewo prześliczne !. Zwłaszcza pień z konarami !
Zrobił bym tylko większe prześwity w "koronie",żeby był widoczny kapitanie wijący się pień.

[Vespa]

Bardzo dziękuję za komentarz.

Dłubałem sobie też ostatnio trochę przy samym terenie - starałem się aby przestał wyglądać jak z dobranocki czy ze świata orków. Nie jest to jeszcze ukończone - cały czas wzbogacam swoją makietę w nowe rośliny. Obszar przy drzewie jest tylko pomalowany czarnym akrylem jeszcze nie pracowałem nad nim.

Mam problem z trawą i kępami - nie potrafię uzyskać takiego efektu jaki widać w pracach mistrzów i boli mnie to bardzo. Może jakieś rady?

Powoli dochodzę też do etapu w którym będzie trzeba podjąć decyzję co z podstawą. Czy okleić balsą wyciętą na odpowiedni kształt przekroju poprzecznego terenu i zabejcować czy zaszpachlować i pomalować na jednolity kolor... co byście zrobili?

[spiton]

Jest klimacik. A drzewo na fotach wygląda bardzo realistycznie. Szkoda, ze słabo widać pień z konarami, bo jestem jego wielkim fanem.

[piotr dmitruk]

Nie rób ramki, teraz ma klimat.

[Vespa]

Tylko właśnie problem w tym, że klocek styroduru nie ma idealnych kątów prostych i za pomocą obudowy z balsy chciałem to naprostować... wiecie - trochę szpachlówki załatwiłoby sprawę. Jest też opcja żeby po obudowaniu balsą zaszpachlować ją i pobawić się w stworzenie przekroju warstw gleby... ale cholera wie jak by to miało wyglądać w miejscach gdzie do brzegów dochodzą skały

[rollingstones]

No i co że nie są idealnie równe - jest dobrze i klimatycznie.
Mnie się bardzo dobrze.

[spiton]

Też bym nie robił ramki. Lepsze jest wrogiem dobrego.

[karambolis8]

Teraz ściany dioramki wyglądają jak skała - jest fajnie.

[spiton]

A może masz racje, i taka wyraźna granica kadru np czarnego koloru byłaby OK. To Twoja dioramka. Rób jak Ci "serce" podpowiada ,-)).

[Vespa]

No serce mi podpowiada, że czegoś brakuje i na razie nie jestem zadowolony z tego przekroju.

[Andrzej Godlewski]

Brakuje kozy co coś podżera, dziadka na przyzbie co pali fajkę i Maryśki co idzie boso po schodach od studni z koromysłem niosąc wodę.

[Vespa]

Haha nad zasiedleniem dioramki jeszcze będę myślał. Najprawdopodobniej podejmę się własnoręcznego wyrzeźbienia mieszkańców chaty bo kupnych chyba nie dostanę. Będzie szansa na nauczenie się kolejnej rzeczy związanej z modelarstwem. Najtańszy Milliput da radę?

[Vespa]

Tak jak napisałem w poprzednim poście - figurasy będę robił sam. Może to być jednak droga przez mękę bo nigdy się nie bawiłem w rzeźbienie. Na razie porobiłem szkielety i mam pytania do ludzi, którzy już podobne rzeczy wykonywali:

1. Czy szkielet trzeba okładać najpierw modeliną? Czy można od razu masą modelarską? Mogę zrobić całe figurki z Milliputa?
2. Który Milliput będzie lepszy? Milliput Superfine (White), Milliput Standard (czarny) czy Milliput Silver Grey ? Ten ostatni ma najkorzystniejszą cenę ale czy nie będzie zbyt niewygodny przy pracy? A może wystarczy ten za 21 zł - Milliput Standard (Yellow-Grey)?
3. Zanim zacznę oklejanie masą lub modeliną szkielety powinny być powyginane w takie pozy, jakie mają mieć docelowo? Czy może będzie można to korygować w następnym etapie? Może to głupie pytanie ale podyktowane obawami przed tym, że mogą być pewne problemy z wyrzeźbieniem ludzi w skomplikowanych, zamkniętych pozach.

Obecny etap pracy nad figurkami wygląda tak:

[Vespa]

Pozwolę sobie na odgrzebanie swojego tematu.

Prace nie posunęły się za wiele na przód ale najprawdopodobniej makieta jest już do wyrzucenia. Zdecydowałem się wykorzystać nabyty jeszcze przed Waszymi poradami (w innym wątku) Vallejo Still Water i zrobił się gnój Nie dość, że miałem cholerne problemy z uszczelnieniem bazy, klej polimerowy którego użyłem do przyklejenia plastikowego "narożnika" był rozpuszczany przez Still Water, które ewidentnie wnikało w jego strukturę (możliwe, że polimer nie był jeszcze w 100% zaschnięty) i tworzyły się "balony", wypełniające się wyciekającym z dioramy Still Water.

W sumie wyciekło około pół butelki. Po kilku dniach przestało wyciekać bo warstwy Vallejo wniknęły tam gdzie chciały i zastygły. Z tego co zostało po kilkunastu dniach ubyło jeszcze około połowy - Vallejo w czasie zastygania koszmarnie zmniejszył swoją objętość - poodchodził po kilkanaście milimetrów od obudowy narożnika i w środku wytworzył się kilkumilimetrowy menisk wklęsły. Tak jak napisałem wyżej - to co nie wyciekło skurczyło się o połowę.

Ale to nie jest najgorsze.

Otóż woda Vallejo po zastygnięciu zrobiła się całkowicie nieprzeźroczysta, prawie biała... Jak będzie chwila to wrzucę fotki.

Czy to możliwe, że obecny brak przeźroczystości spowodowała wazelina, którą posarowałem plastik formujący przekrój w narożniku? A może przyczynił się Sidolux do czyszczenia paneli, którego użyłem do zagruntowania styroduru pokrytego szpachlówką?

[spiton]

Wrzuć foty i bądź dobrej myśli. Planeta Ziemia też kształtowała się dramatycznie i wyszło jej to na dobre.
Kiedyś wypiekałem figurkę z modeliny (dwóch kościotrupów na mamucie "widmo") w mikrofalówce i zagotowała się od wewnątrz pękając i zmieniając całkowicie wygląd. Po tym "wypadku" mamut zaczął być jeszcze bardziej "widmo" ,-)). Mam ja do dzisiaj.