F-18 C Academy 1/72

[spiton]

Jeszcze trzy foty.
Pierwsze tutaj :

Pozostałe dwa w pierwszym poście.

[rollingstones]

A ja czekam na trzy modelarskie foty - Spiton cieszę się twoją radością z całego serca - oglądam galerię i też mi się gęba śmieje, jednak proszę zrób kilka modelarskich zdjęć. Dopiero zbliżenia będą stanowiły inspirację dla niejednego lotnika.

[spiton]

A ja czekam na trzy modelarskie foty - Spiton cieszę się twoją radością z całego serca - oglądam galerię i też mi się gęba śmieje, jednak proszę zrób kilka modelarskich zdjęć. Dopiero zbliżenia będą stanowiły inspirację dla niejednego lotnika.

Masz jak w banku. Jeszcze dzisiaj będą modelarskie foty ,-)).

[Jaho63]

Napisałbym, że kocham Cię jak brata, ale w dzisiejszych czasach różnie to może być odczytane, więc powiem, że jako "ziomal-południowiec" (wiem, naciągane) cieszę się, że nie krygujesz się od razu na mistrza Matejkę 2. Foty na pewno są na poziomie mistrzowskim, ale model, wydaje mi się, że nie jest szczytem Twoich możliwości. Sam wiesz z resztą. Dlatego ostrożniej podchodziłbym do tych wszystkich opinii o modelu. Niemniej cieszę się Twoim szczęściem. I jeszcze raz utwierdzam w potędze fotografii. I jedynie na tym polu trochę Ci zazdroszczę. A tak w ogóle całe to ględzenie po to, żebyś czasem nie pomyślał, że samo "modelowanie modelu" jest g. warte, bo najważniejsze są fotografie!

[rollingstones]

A ja nie do końca się Janusz zgodzę - myślę że dopiero modelarskie foty pokażą że ten model to petarda.
Nawet jeśli nie to pozwolą skorygować błędy - jak by nie patrzyć lont już się tli.....

[Jaho63]

Seba to też w jakimś stopniu zależy, co, dla kogo jest najważniejsze. Ja, np., kiedy oglądałem prace T-rex'a na Razorbackiem w 72-ce, albo choćby niedawno Jambusa nad DH-2, to jest dla mnie mistrzostwo nad mistrzostwami. I dobre malowanie jest tego uwieńczeniem, aha nie, dobre foty to uwieńczenie uwieńczenia. Jednak dla mnie masę stanowi ta modelarska ciągota do perfekcji upatrzonej maszyny. Nie żebym nalatywał na Spitona, ale... tutaj Sebastian zbytniego ciśnienia nie ma. Oczywiście to tylko jeden z punktów widzenia.

[spiton]

Ja to widzę tak:
Jak siedzę nad modelem 3 miechy i dorabiam drobiazgi itp to maluje model co te 3 miesiące i praktyki z piłowaniem owszem mam sporo, ale z malowaniem nie. Biorąc pod uwagę, że chciałbym malować realistycznie(co jest trudne i często łączy się z ryzykiem), daje to efekt taki, ze malowaniem niszczę efekt tych "3 miesięcy dłubania". Dlatego teraz będę sklejał modele trochę szybciej, za to lepszych firm.
I zamiast samemu ryć linie podziału kupie model ze świetnie wyrytymi liniami podziału i innymi tego typu bajerami. Ale będę malował raz na dwa tygodnie, czyli 6 X częściej. I bez ciśnień, że zepsuje efekt 3 miesięcy dłubania. A jak już się nauczę malować na tyle, że będę czuł się na tym polu pewniej niż teraz, to znowu zacznę dłubać, bo będę wiedział, że malowania raczej nie spieprzę.

A foty...
Foty to foty, niemniej realistycznie pomalowany model daje czasem to przyjemne złudzenie, że przypomina prawdziwy samolot. I foty pozwalają ten efekt zweryfikować. Dążenie do tego złudzenia jest moim celem jako sklejacza. Nie chodzi mi o odtworzenie jakiejś maszyny, zinwentaryzowanie jej itp. Tylko o wywołanie złudzenia, że "wygląda jak prawdziwy". Oczywiście detal też jest na tej drodze niezbędny i dobre kolory i poprawne proporcje, geometria, czystość wykonania itp..
Takie modele chciałbym robić.
I nawet "bezczelnie" uważam, że tego typu dążenie do realizmu to wcale nie jest zły kierunek i nie jest wcale gorszy, od "inwentaryzowania" jakiejś konkretnej maszyny.
Dowiedziałem się ostatnio, ze my Polacy mamy ogromne tradycje w dziedzinie tolerancji i liberalizmu .
Dlatego apeluje o tolerowanie różnych podejść do modelarstwa ,-)).

[shivadog]

Dążenie do tego złudzenia jest moim celem jako sklejacza. Nie chodzi mi o odtworzenie jakiejś maszyny, zinwentaryzowanie jej itp. Tylko o wywołanie złudzenia, że "wygląda jak prawdziwy". Oczywiście detal też jest na tej drodze niezbędny i dobre kolory i poprawne proporcje, geometria, czystość wykonania itp..
Takie modele chciałbym robić.

Like!

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że takie zinwentaryzowane/zdetalowane modele, jednak mimo wszystko wyglądają bardziej jak prawdziwe. Pozostaje pytanie, czy będziesz robił tylko mocno eksploatowane egzemplarze, czy tylko takie wyglądają jak prawdziwe?

[Jaho63]

Dlatego apeluje o tolerowanie różnych podejść do modelarstwa ,-))

Oczywiście to tylko jeden z punktów widzenia.

A czy to jest brak tolerancji?
Choć jak widzę różnie interpretujemy pojęcie realizmu.
Sebastian, żebyś mnie zrozumiał, ja sam czasem odpuszczam, sam polegam przed jakimiś większymi przeróbkami, ale też nie pretenduję do poziomu wirtuozów. Z resztą nie o to chodzi. Po prostu każdy robi model z naciskiem na to co mu sprawia największą przyjemność. Ja marzę o malarskim wykończeniu modelu na poziomie wielu gości z tego forum, ale też z drugiej strony, gdybym ulepił model z oczywistymi i w moim zasięgu do poprawienia babolami, to nawet najcudowniejsze malowanie nie poprawi mi zniesmaczenia z własnej roboty. I absolutnie nie chcę przez to powiedzieć, że tylko tak można, tylko to jest jedyna droga modelarska. Mówię tylko za siebie. To jakby Michał Anioł ulepił Dawida z krowiego łajna.
Rozumiesz? Nadal piękny, ale...

[spiton]

Pozostaje pytanie, czy będziesz robił tylko mocno eksploatowane egzemplarze, czy tylko takie wyglądają jak prawdziwe?

Pomalowanie czystego samolotu, żeby wyglądał jak prawdziwy jest po prostu szalenie trudne, bo modelarz musi się zmieścić w bardzo wąskiej skali ekspresji środków wyrazu. I szczerze mówiąc nie przypominam sobie czystego modelu, który by wyglądał jak żywy. Pewnie takie są, ale trenować warsztat zamierzam na brudasach. Zresztą taka ekspresyjna estetyka wypełniona pogiętą blachą, rdza, smarem i brudem bardzo mi odpowiada ,-)).



Janusz, nie Ty byleś adresatem tych moich słów o tolerancji ,-)).

[spiton]

Obiecana galeria modelarska :

[KK]

... I szczerze mówiąc nie przypominam sobie czystego modelu, który by wyglądał jak żywy...

np. Krzyśka Tutka:
viewtopic.php?f=13&t=14978

[spiton]

... I szczerze mówiąc nie przypominam sobie czystego modelu, który by wyglądał jak żywy...

np. Krzyśka Tutka:
viewtopic.php?f=13&t=14978

Model wyśmienity. Widziałem na żywo. Piękna mechanizacja skrzydła !! Dobry przykład !!
A czy czy wygląda jak żywy ??
Trzeba by zrobić sesje w plenerze.
Przy czym takich modeli nie ma dużo.

[Jaho63]

No dobra, model się broni. Tutaj też wygląda nieźle.
Spit, czysty model to nie taki, co tylko pryśnięty podstawowymi kolorami. Jak dla mnie to ten jest czysty, no, niemal. Wiesz, o czym mówię? Nawet, jeśli chciałbyś pokazać model stojący obok hali fabrycznej, dopiero wyprodukowany, nie możesz go tylko prysnąć podstawowymi i już. To są prawa skali. Ale oczywiście masz pełne prawo i moje błogosławieństwo do robienia brudasów, szczególnie w tym stylu, co ten Hornet. Tylko nie odpuszczaj całkiem "detalingu". Pamiętaj" Michał Anioł - krowie łajno!

[spiton]

Tylko nie odpuszczaj całkiem "detalingu". Pamiętaj" Michał Anioł - krowie łajno!

Będę pamiętał ,-)).
Detaling lubię jak wiesz.