W wolnej chwili wyciągnąłem mój pierwszy pojazd w królewskiej skali 1:48.
Dochodzę do wniosku, że skala ta ma same zalety:
1. Tańsze modele
2. Prawie tak samo fajne jak 1:35
3. Nie za małe, nie gigantyczne. Abrams jest olbrzymi...
4. Pasują do moich ukochanych samolotów. Nigdy nie mogłem sobie wyobrazić jak wyglądałby messer obok czołgu.
5. Nadal mają sporo części i detali
6. Są jakieś takie pocieszne
Do rzeczy. Model sklejony dla relaksu. Zadanie spełnił, nie została nad nim rzucona ani jedna k****. Jak coś nie pasowało to się podpiłowało i już pasowało. Bardzo podobało mi się klejenie gąsek. Gotowy pasek gęsi ze zwisami też fajny. Brakuje jeszcze paru elementów i będziemy malować. Postanowiłem ostro potrenować tu kolor-modżulejszyn. Klimencik będzie cały zielony to jakoś się to uda może. No i kanciasty jest jak trzeba
Czas na fotogramy:
Muszę jeszcze oczyścić gąski z zadziorków itd itp.
Polecam model każdemu!
pozdrawiam





