Albatros D.III Oeffag – Eduard 1:48

[erkamo]

Zrób wszystko aby nie szczekać .
Powiem Ci na ucho , że podobną metodą próbowałem robić parę lat temu imitacje luf do działka w samolocie A-10. Efekt był znośny, ale zaniechałem pomysłu na rzecz igieł do strzykawek. Te z kolei mają za grube ścianki. Jak się nie obrócisz d..a zawsze z tyłu . W końcu model wylądował wśrod wielu innych, w szafie.

[tomtre]

Do skrzydeł nawet nie jeszcze nie podszedłem. Pasowanie pokrywy silnika i dalsza reanimacja kadłuba pochłonęła więcej czasu niż się spodziewałem. A to zaskoczenie, prawda?

Dałem sobie spokój z folią na pokrywie. Dawała ona jednak zbyt dużą szczelinę i była za miękka. Jakoś jednak trzeba było wyjść z tej szpary między klapą, a kabiną, toteż dokleiłem mały pasek (ok. 0,25mm) poli + trochę szlifu o profilu łuku, tak by oba elementy się ładnie stykały. Dodatkowo na krawędzi klapy silnika schodzącej się z pokryciem kabiny zrobiłem leciutkie wybrzuszenia (znów kropla ca + szlif; będę wkrótce mistrzem szlifowania P), które bardziej przypominają nieregularności blachy wystającej poza linię kadłuba. Wygląda to tak:


Kadłub od spodu wygląda tak:

Jajowate linie podziału i nitowania pod silnikiem… to jakiś cud, że w ogóle udało mi się to wyprowadzić. Najtrudniejszy kawałek wyszedł jak widać. Za to ta rozdwojona linia podziału obok… koszmar, ale już poprawiłem ;) Do poprawki na pewno trzecia prosta od lewej. Zeszła mi ;) Normalnie mam z tym dzień świstaka. Potem jeszcze tylko muszę pociągnąć delikatnie piłką wszystkie linie, bo coś płytkie wyszły.

Teraz góra:

Tu też muszę lekko pogrubić podziały i skorygować nitowanie prze ogonie. Te „podwójne” nitowania bliżej kabiny nie istnieją. Stare, słabiej widocznie na fotce są skutecznie przykryte szpachlą.

Nie jest to więc mistrzostwo świata, choć i tak wygląda dużo lepiej niż na zdjęciach. Makro jest bezlitosne jak chodzi o usterki. W sumie jestem zadowolony, że w ogóle udało mi się wyjść z bagna w jakim tkwiłem kilka dni temu. Moooże przy weekendzie podejdę wreszcie do malowania.

[tomtre]

Skrzydła co prawda nadal leżą nie ruszone po nałożeniu farby i cały czas czekają na korekty, kalki, śruby itd., ale nie próżnowałem.
Wyprostowanie babola ze złym spasowaniem połówek okazało się niemożliwe, jak dla mnie. W sumie ze dwadzieścia godzin i kilkukrotne korygowanie spoiny szpachlą i szlifem i tak nie przyniosły efektu jak należy. No ale i tak jest o niebo lepiej niż było.
Po raz pierwszy w życiu rzeźbiłem linie podziału i nitowania, co było nieuniknioną i trudną konsekwencją wielokrotnego piłowania plastiku.
Linie, poza liniami dolnej osłony silnika wyszły nieźle. Te co nie wyszły okazały się po prostu zbyt płytkie. A może w tym miejscu przesadziłem z farbą…
Nity… te z kolei na pewno były zbyt płytkie. Po podkładzie było ok., po jasnym brązie (akryl) też nieźle, ale po przetarciu olejną prawie znikły. Ten olej będę jeszcze po przeschnięciu „spłaszczał”, więc może się coś poprawi. Póki co jest jak jest.
Generalnie jednym głupim ruchem zapewniłem sobie dodatkową furę roboty. Życie…

Na ten moment efekt jest taki:

[spiton]

Bardzo elegancko !!
Coś jeszcze z tą "sklejką" będziesz robił?

[tomtre]

Bardzo elegancko !!
Coś jeszcze z tą "sklejką" będziesz robił?

Dzięki. Mojej żonie też się podoba
To moja pierwsza imitacja drewna w życiu. No, pierwsza była ta wewnątrz kadłuba

W sensie merytorycznym raczej nic nie będę zmieniał, chyba że ktoś zwróci uwagę na coś istotnego, co być może pominąłem.

Technicznie natomiast na pewno jak nieco przeschnie to suchym pędzlem zdejmę nadmiar olejnej żeby mi się to za mocno nie maziało. Jak kładłem taką samą wewnątrz, to zauważyłem, że nawet po kilku dniach jest na tyle plastyczna, że można suchym pędzlem układać słoje.
Dlatego zastanawiam się jak ten olej wysuszyć na wiór, aby móc go nieco wygładzić. Drobnym papierem albo filcem.

Potem korekty retuszerskie tego co powinno być aluminiowe, potem kalki, potem lakier. Dam półmat. I to tyle.

[spiton]

No to czekam jak Ci to wyjdzie. Grunt, że jest plan ,-)).

[siara1939]

Dlatego zastanawiam się jak ten olej wysuszyć na wiór

Czas i duzo cierpliwosci.

[tomtre]

Dlatego zastanawiam się jak ten olej wysuszyć na wiór

Czas i duzo cierpliwosci.

Skoro inaczej się nie da...

Poniżej efekt po usunięciu nadmiaru olejnej. Jest o wiele jaśniej i chyba bardziej drewniano. Nitowania i linie podziału są już nieco lepiej widoczne, co nie zmienia faktu że część z nich była za płytka.
Na drugim zdjęciu także narzędzie, którym się posługiwałem, a które niegdyś wykradłem swojej drugiej połowie




Teraz schnięcie, kalki, maskowanie aluminiowych detali, lakier, "negatyw" masek, korekta malowania okuć, lakier na okucia... i można przejść do szykowanie mocowań naciągów. Jak dobrze pójdzie, to do jesieni się wyrobię

ps
Olejna tak powłaziła między panele, że chyba łosza mam z głowy

[Adam]

Sklejka bardzo ładnie wyszła, jak prawdziwa.
Adam

[tomtre]

Kadłub schnie, skrzydła się byczą, a śrubki rozmnażają...

Tak oto wygląda ich stadko tuż po malowaniu:



Ostatecznie na pokład trafi 20 najlepszych z nich. Tylko muszę poczekać na ostateczną ocenę do przeschnięcia.

[potez]

Nie chciałbym, żebyś odebrał to jako nadmierne krytykanctwo ale:
1) Spróbuj jeszcze ściągnąć olejną z kadłuba. Efekt drewna uzyskuje się praktycznie brudząc podkład farba olejna a nie malująć. Ze zdjęć wydaje mi sie, że masz na tyle grubą warstwę,że to będzie schło miesiąc. A jak pokryjesz to lakierem bezbarwnym to nie będzie gładkie tylko wyjdą ci ślady pędzla.
2) Nie wybieraj 20 najlepszych, zrób to jeszcze raz. Jak nie chcesz z wyciąganych patyczków to zrób to z rurki 0,3 , którą pokazywałeś wcześniej albo igły insulinówki 0,3. Używałem ją do mojego pierwszego porządnie naciąganego samolotu bo nie umiałem wyciągnąć rurki z patyczka. Każdy z opisanych sposobów będzie lepszy niż te zwijanki...

[tomtre]

ad 1 - Na szczęście tylko "wydaje się". Tam olejnej prawie nie ma, jest właśnie tylko takie brudzenie. Na pierwszym zestawie fotek owszem, była farba, którą potem starłem praktycznie do zera zostawiając lekką mgiełkę. Teraz jest już jest w takim stanie, że można go brać w łapy nie uszkadzając faktury. Nic nie złazi ani nie zostawiasz żadnych odcisków. Czuć jeszcze tylko minimalną lepkość. Dam temu jeszcze ze dwa dni dla pewności i powinno być ok.

ad 2 - Może i jestem uparty jak osioł, ale daj mi spróbować. Mi się one podobają. Najwyżej będę żałował. Na szczęście jeszcze więcej modeli przede mną niż za mną

[potez]

Rób, rób....
ja mam porąbany poziom perfekcjonizmu i robie jeden model 3-4 lata. Zobaczysz jak Ci wyjdzie. W końcu to Tobie ma się podobać bo ta cała budowa to jest przecież hobby

[tomtre]

Prace powoli idą do przodu. Kadłub jest już w stanie prawie gotowym. Postaram się jeszcze tylko poprawić/wykonać linie podziału po bokach panelu przykrywającego kokpit. Kupiłem już nawet specjalne radełko i zobaczymy jak się sprawi, a raczej jak ja się sprawię z nim w ręku.
No i dopiero na fotkach zorientowałem się, że nie pomalowałem wzierników ogonowych. Dobrze, że teraz, a nie po lakierze
Co jest źle to jest źle i tak będzie musiało zostać. Na swoje usprawiedliwienie dodam tylko, że każdy błąd, który wyłapałem (a najpierw popełniłem) parokrotnie starałem się naprawiać. A że umiejętności jeszcze nie te, to póki co nie poradzę. Te babole pozostaną jako memento.

Na jednej z fotek widać wydechy, które mozolnie nawiercałem po kolei trzema grubościami wierteł. Robiłem to, jak wiele innych rzeczy pierwszy raz w karierze.
Na tej samej widać też lekko zaharataną kalkę (tą dużą, centralną) i z tym nie mam pojęcia co zrobić. Nie wiem jak, i czy w ogóle, się naprawia takie uszkodzenia kalek.

Wkrótce kładę lakier, a potem biorę się wreszcie za skrzydła, które czekają i czekają.

[spiton]

Mi się bardzo podoba. Bardzo estetyczny efekt !!