Rafal napisał(a):Dlaczego na zachodzie marża wynosi 15% a w Polsce 30 do 40%? Jak mam świadomość, że są takie proporcje to mnie skręca.
Po pierwsze, to 30-40 % marży w deweloperce, to są jej górne widełki w większości realizacji nie do osiągnięcia. Przeciętnie 2 x mniej. Po drugie, jeśli ktoś uważa, że jest to takie zarąbiste i łatwe krojenie leszczy, to zapraszam do zabawy w dewelopera. Po trzecie, marża dewelopera jeśli już zastanowić się do czego służy, to nie służy przede wszystkich do kupna fajnych bryk dla prezesa. Nawet nieduża firma deweloperska, to jest kilkanaście zatrudnionych osób, które za darmo nie robią. Mieszkania same się nie sprzedają, dziś trzeba czasem nawet bardzo dużo wydawać na marketing, reklamy itp. To są właśnie koszty ujęte w marży. Poza tym specyfika problemu jest taka, że trzeba włożyć kasę, a z jej odyskaniem są czasem kłopoty. Są miejsca, gdzie mieszkania się sprzedają jak ciepłe bułeczki ale naprawdę 100 % deweloperów nie może tam budować. Firma wykłada pieniądze własne lub z kredytu swojego i zaliczek części klientów, buduje budynek mając sprzedane np. 60-70% mieszkań ale pozostałe może sprzedawać nawet latami. Koszty budowy za to musi ponieść od razu, bo to jest też jedna z twarzy deweloperki - ciężko od nich wyciągnąć kasę, bo jej chronicznie nie mają. Zapewne po kieszeniach te marże sobie wpychają. I po czwarte jeszcze, marża to również środki, która porządna firma musi odkładać na następne inwestycje, bo jak nie odkłada, to długo nie pożyje. A po piąte, nikt na szczęście dziś nie zmusza do kupna czegokolwiek. Ja się komuś marża dewelopera nie podoba może poszukać innego. Jak mu się nie podoba, że w ogóle ma jakąś marżę płacić, to może założyć z grupą podobnych "Towarzystwo budowy mieszkania bez marży" i poprowadzić samemu cały proces inwestycyjny. Jak to zrobią mogę się założyć, że po zakończeniu budowy większość z nich będzie wiedziała dlaczego marża wychodzi taniej i zdrowiej. Zresztą przypadek taki śledziłem kiedyś z zawodowej ciekawości. Grupa ludzi, która wpłaciła pieniądze na mieszkania zorganizowała się wokół sprawy dokończenia budowy swojego budynku, bo deweloper padał. Dla mnie najciekawsze była obserwacja jak ludzie, którzy najpierw najgłosniej pohukiwali na wrednego dewelopera, który zrealizował swoje zyski i się zmył zostawiając ich bez mieszkań i z kredytami, w imię wyjścia z tej matni potrafli potraktować tą część współpokrzwydzonych, która nie podzieliła ich sposobu wyjścia z problemu. Jak to zazwyczaj bywa punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
A jeszcze co do marż. Większość ludzi pewnie nawet nie wie ile może opuścić cenę np. na grzejnik producent. I nie są to wartości 30-40 %
