Z górą płata może być różnie, natomiast z dołem są dowody w postaci konkretnych i bardzo wyraźnych nakazów pisanych. Według tych dokumentów - są przytoczone JaPo, nie mam pod ręką - dół ma pozstać NIEMALOWANY. Krótko mówiąc, pisemne zalecenia nakazują zaprzestanie malowania spodu skrzydeł. To ogólna zasada od której znane są dokumenty z pewnymi, ograniczonymi wyjątkami (np. dla Me-262). Stąd raczej mało prawdopodobne jest, aby całe skrzydło z dołu malowano na RLM 76, a potem nanoszono dodatkowo ciemny pas do połowy skrzydła. Ani logicznie, ani dokumentacyjnie nie jest to prawdopodobne. Dla mnie wręcz niemożliwe. Skoro jest zalecenie "nie malować " to co, na przekór malować ? Może w innym kraju by to przeszło, ale w wojennych Niemczech nie. Nie zgadza się to z koniecznością upraszczania produkcji, oszczędności farby, ludzkiej pracy i czasu (czekać aż wyschnie jedna warstwa i potem malować drugą ?). Natomiast świadome odejście od zasady niemalowania połowy spodu skrzydeł w przypadku Fw 190 miało na pewno mocne uzasadnienie praktyczne. To, że tylko 1/3 płata od spodu była malowana musi mięć zwiazek z gładkością powierzchni właśnie na tym odcinku (od krawędzi natarcia do 1/3 płata), a może mieć związek z dokamuflowaniem krawędzi narcia i części spodu skrzydeł, jako efektu ubocznego, dodatkowego. To dokamuflowanie nie obejmowało spodu przedniej części kadłuba, co osłabia nieco hipotezę kamuflażową.
Technologia szpachlowania znana jest ze zdjęć np. Me-262 i była ona przez zakłady Messerschmitta sprawdzona i dopracowana. Skoro na tak zaawansowanej technologicznie konstrukcji jak Me-262 ją stosowano z powodzeniem, to bardzo prawdopodobne jest, że w tym samym państwie, w warunkach wojennych technologię szpachlowania zunifikowano. Przyjęcie zupełnie innej technologii przez Focke-Wulfa opartej o ciekłą szpachlę, jak chce Grzegorz 2107, z braku dowodów nie jest wykluczone, ale nie ma na to żadnych dowodów. Ale na 100 % wykluczyć tego się oczywiście nie da. Za to na zdjęciach stojących na lotniskach Fw 190D widać, że mozna mówić o płynnym przejściu farby od góry płata na spód. Widac to bardzo wyraźnie na przejściu skrzydło-kadłub, czyli tam, gdzie jest ostra granica kolorów pomiędzy krawędzią natarcia skrzydła i spodem przedniej części kadłuba. Nie ma tam żadnej granicy farby i płynnej szpachlówki. Po prostu ciemna farba płynnie schodzi z góry na spód. Oczywiście nie da się udowodnić, że taka granica nie istniała 20-30 cm od krawędzi natarcia i tylko ta krawędż była zamalowana, a dalej aż do połowy skrzydła była już ciemna szpachla w płynie. Z braku solidnych i nie pozostawiających złudzeń fotgrafii można snuć najprzeróżniejsze hipotezy i rzecz jasna trudno będzie z nimi dyskutować. Pech chce, że jak dotychczas NIE MA zdjęć skrzydeł z etapu ich wykańczania u producentów. Po prostu nikt tam nie fotografował, albo zdjęcia, które zrobiono wtedy utajniono z powodów czysto technologicznych. Brak takich rasowych zdjęć produkcyjnych jest swoją drogą dość dziwną sprawą w zalewie różnych fotografii ze złomowisk i jest silną bazą do przeróżnych teorii spiskowych.
Produkcję skrzydeł Fw 190D i późych Fw 190A i F prawdopodobnie uproszczono w ten sposób, że zamiast szpachlowania całego szkrzydła od dołu i od góry szpachlowano tylko pas z góry i z dołu do 1/3 skrzydła i ten pas w celu wyrównania i nadania gładkości pomalowano farbą, mogącą kryć metal i szpachlę bezpośrednio, bez konieczności nanoszenia dodatkowego podkładu. Najpierw robiono to RLM 76 jako naturalną farbą do malowania dołów, a później, najprawdopodobniej w celu właśnie dokamuflowania samolotu na stojance farbą ciemną. Zmiana farby z jasnej na ciemną to pewnie był pomysł racjonalizatorski w zakladach i był praktyczny w warunkach roku 1945. Nikt w zakładach produkcyjnych w Niemczech nie zmieniał sobie farby ot tak, dla kawału. To nie to państwo i nie te klimaty. Reszta dołu płata, za wyjątkiem lotek była niemalowana zgodnie z nakazem odstąpienia od malowania spodów skrzydeł. Malowanie tego pasa od krawędzi natarcia do 1/3 odcinka dolnego skrzydła było WYMUSZONE koniecznością nadania gładkości powierzchni na tym odcinku i jest to mocne uzasadnienie dla odstępstwa od nakazu niemalowania.

Yellow 10, J. Crandall zbliżenie na potrzeby dyskusji.
Jeszcze coś o szpachli. Wedlug Sammelmitteilung 2 vom 15.08.1944 zalecana szpachla lotnicza to 7270.99. Stosowana bezpośredno na blachę, bez wcześniejszego zagruntowania. Ciekawe jest oznaczenie 99 na końcu. Cytuję : " Die Zahl 99 besagt, dass der tatsachliche Farbton bzw. seine Genauigkeit ohne Belang ist", co znaczy, że liczba 99 oznacza, że dokładny kolor ewentualnie jego dokładność nie mają znaczenia. Producent szpachli był więc zwolniony z konieczności zachowania konkretnego koloru szpachli. Gdyby szpachla nie była na końcu pokrywana farbą końcową to po wyszpachlowaniu skrzydeł lub ich fragmentów widoczne obszary szpachlowania mogły mieć bardzo różne kolory w zależności od dostawcy szpachli, a nawet zmian komponentów u tego samego dostawcy. Taka mozaika, nawet teoretyczna, raczej nie wchodziła w grę z założenia, stąd niemalże oczywisty powód zamalowania obszaru szpachlowania. W przypadku samolotu brązowa 4 ten obszar od spodu był po prostu większy niż standardowo.