Też mam miłe wspomnienia, choć żałuję, że nie było Spitfire'a - głównie dla niego się wybraliśmy z rodzinką. Ale było super! Pokazy rewelka - i dynamiczny pokaz "Frecce Tricolori" i mniej "bajerancki", ale bardziej chyba pedantyczny "Patrouille de France". Grek na F-16 wymiatał, choć IMHO Belg był jeszcze lepszy! Fajnie też latał "Black Hawk" i Bo-105 z pełną akrobacją. Iskry też pokazały klasę. Żałuję, że Lima obejrzałem jeszcze przed wejściem na lotnisko, był troszkę za daleko, żeby mu się przyjrzeć. Żona zrobiła ponad 1300 zdjęć, ja zużyłem całą 8- gigową kartę w kamerze, wyczerpała mi się też bateria. Pod tym względem było bardzo dobrze.
Natomiast za szaszłyk, kebab w bułce, kopytka i napój zapłaciłem 85 PLN! Dobrze, że miałem swoją "mineralkę" w plecaku, bo poszedłbym z torbami, a nie z plecakiem

.
Na następny Radom też się wybierzemy, choć nogi bolały, gęba od słońca piekła, a powrót do Łodzi trwał ponad 3 godziny przez mijanki w Tomaszowie Mazowieckim.
Jak Iza ogarnie fotki, postaram się coś umieścić, ale to może potrwać
