Już po testach. Co prawda, na szybko robione, ale jakieś tam informacje przyniosły.
Zdjęcia po kolei:
1. Revell Contacta Clear

2. Szpachlówka samochodowa, o której wspominałem (zielone puzdereczko)

3. Surfacer z talkiem

4. Poxipol przezroczysty (czerwone opakowanie)

5. Poxipol Srebrzysty (niebieskie opakowanie)

6. Naniesiony Revell Contacta Clear w nawiercony dołek

7. Naniesiony Poxipol przezroczysty w nawiercony dołek

Wnioski:
Sposób przeprowadzenia testu:
Kawałek ramki, której góra została lekko zeszlifowana pilnikiem, następnie wyszlifowana w niej została tymże pilnikiem mała szczelina, w poprzek. Na to przyklejany kawałek przezroczystej ramki (też lekko zeszlifowanej, prócz tej w pkt.1)

Ad. 1. Zaraz po Surfacerze, najsłabsza spoina spośród wszystkich testowanych. Nie dziwi to w sumie, biorąc pod uwagę, że pozostali to dwuskładnikowy.
Zadanie spełnione całkiem dobrze. Widać co prawda małe, puste przestrzenie po lewej i prawej stronie luki, ale myślę, że gdyby pociągnąć nim po oszkleniu, oraz po miejscu jego mocowania, to śmiało zlikwiduje te 0,2 milimetrowe szczeliny.
Zaleta/wada: można bez problemu zeskrobać spoinę, nie wiąże z plastikiem.
Ad. 3. Surfacer sam nie przeszedł próby: ramka odpadła, warstwa zbyt cienka, aby zniwelować lukę. Zmieszany z talkiem lukę wypełnił, aczkolwiek mieszanka ma praktycznie śladowe właściwości łączące. Pozostaje chyba jedynie, jak napisał Tomek, zalewać szczelinę dopiero po przyklejeniu.
Ad. 2, 4, 5. Naturalnie, każda z dwuskładnikowych mas, całkowicie wypełniła szczelinę. Najmocniejszą, przynajmniej u mnie, spoinę stworzył Poxipol srebrny, następnie przezroczysty, na koniec szpachlówka samochodowa. Przy czym różnice dość delikatne. Na pewno, aby autorytatywnie określić ich właściwości klejące, należałoby przeprowadzić bardziej dogłębne testy.
W każdym razie i tutaj zauważyłem znikomą ingerencję w plastik. Jedynie, ze względu na zwiększoną przyczepność, resztki należy zeskrobywać, lub odłamywać, Contacta Revell’a jest to natomiast coś a’la maskol (pakowane w buteleczkę a nakrętka z pędzelkiem).
Ad. 6. Wypełnienie zapadło się, choć nie jestem w pełni przekonany, czy czasami nie było tam pęcherzyka powietrza. Wypełnienie przezroczyste.
Ad. 7. Wypełnienie bez zmian po stwardnieniu. Wypełnienie matowe.
Zapomniałem o wikolu, ale myślę, że chyba byłby podobny w efektach, jak Revell.
Kończąc, myślę, że zdecyduję się na Contactę, aczkolwiek przy najbliższej sposobności doposażę się i w produkt polecany przez Krzyśka.
Z tą Contactą widzę jeszcze problem w precyzyjności aplikowania (raz – pędzelek, dwa – choć jest gęstsza od zwykłych klei do plastiku, to jednak niewiele). Może spróbuję nabrać jej do strzykawki z igłą, na szczęście bezinwazyjność stosowania pozwala na ewentualne poprawki.
Test i powyższe wnioski proszę traktować wyłącznie, jako subiektywne odczucia i oceniać (jak ja zresztą to robię) przez pryzmat jego niedoskonałości.
Tyle ode mnie. Jeśli ktoś ma też inne uwagi – śmiało się dzielić.
Aha, rozumiem, że z
Future nikt nie ma doświadczeń i nikt radą nie wspomoże

.
Edit: zapomniałem jeszcze dodać, że naturalnie wadą dwuskładnikowych mas jest trudność w precyzyjnym ich nakładaniu.