Ale do rzeczy - dawno temu zrobiłem sobie taki model. Model eksperyment.
Chciałem sprawdzić dwie rzeczy:
[1] Jak będzie wyglądał wyszpachlowany na gładko Schwalbe?
[2] Jak można zrobić znanego Messerschmitta "żółte 3" z KG(J) 54 ,żeby nie było tak nudno jak go zwykle malują?
Model to goły zestaw Tamiya z wymienionym na Airesa kokpitem. Surfacerem zaszpachlowałem wszystkie linie podziału blach zgodnie z materiałem foto przedstawiającym niepomalowane a skończone Schwalbe. Kolega powiedział, że to będzie tak, jak powinno być ale będzie wyglądało dziwnie. Wygląda niecodziennie, to fakt.
Druga rzecz to malowanie. Żółte 3 jest przedstawiane jako samolot jednokolorowy od góry. Nuda aż boli.
Pod wpływem lektury ksiąg zakazanych
Żółta 3 znana jest przynajmniej z 3 zdjęć, marnej jakości i przedstawiających samolot na złomowisku. Postanowiłem pójść w stronę wersji samolotu składaka, szczególnie jedno foto (Green 2006) pokazuje, że na kadłubie dużo się dzieje i to niekoniecznie erozja farby a może właśnie regulaminowy choć uproszczony kamuflaż. Stąd mam inaczej malowany nos, inaczej malowany ogon i podmalówki na kadłubie. Skrzydła i kadłub z miękkim kamuflażem pryskanym z wolnej ręki.











Tak to wygląda po nałożeniu oznaczeń (EagleCalls) i przed wznowieniem prac.
Ciekaw jestem Waszych zdań o tym wykonaniu malowania modelu jednego z dość mocno oklepanych 262.
Model jest pomalowany Tamiyami z dodatkiem lakieru gloss, stąd taki błysk. Głównie chodzi o to, że Tamiye z lakierem gloss ślicznie się kładą i w zależności od ilości tego lakieru kryją lepiej lub gorzej.
Na wierzch na kalkomanie dodatkowo położyłem warstwę błyszczącą. Dodatkowo kilka miejsc musi być retuszowanych, chociażby pas RVT, gdzie musiałem przyciąć kalkomanię i nie chce mi się psiknąć aerografem białej i niebieskiej farby.
Dużo w tym modelu jest do zrobienia i aktualnie ta praca sobie leży. Wolę Dorę choć i to muszę kiedyś skończyć. Tylko jakoś sił brak












