Jak uzyskać dobry połysk

[Jajacek]

Po przeanalizowaniu moich "dokonań na niwie" doszedłem do wniosku, że jak na razie najczęściej używanym przeze mnie materiałem modelarskim jest... DOT-3...
Wy też tak mieliście na początku, czy tylko ze mnie jest taka sierota

[Macio4ever]

Każdy na początku zmywał ale to podejście jest nieefektywne i pewnie Ci się znudzi. Warto uczyć się poprawiać błędy, a nie zaczynać wszystko od początku. Nabywanie umiejętności korygowania niedoskonałości jest samo w sobie ciekawe i daje dużo wiedzy. Tym bardziej, że uzyskanie powtarzalnych, wysokiej jakości wyników wymagałoby po pierwsze robienia dużej liczby modeli/elementów i stabilnych warunków ich obróbki. A to jest w sumie hobby, a nie produkcja seryjna

Osobiście staram się utrzymywać powtarzalne warunki przy lakierowaniu ale godzę się z faktem, że nie zawsze mi wychodzi, to co chciałem. Nauczyłem się korygowania wielu problemów i tym samym bardzo rzadko zaliczam deprymujące rozpoczynanie malowania czy obróbki od poczatku.

[pawel700]

Mnie się tylko jeden raz udało pomalować karoserię za pierwszym razem, bez zmywania. Ale już podczas klejenia miałem przygodę z tym modelem, że palcem upapranym w CA dotknąłem tej karoserii. Na szczęście udało się usunąć delikatnie debonderem, a potem spolerować. Szanse niepowodzenia były duże, a jednak udało się. Szkoda że tak rzadko się udaje, najczęściej model ląduje na zmywaku (u mnie jest to denaturat a potem zmywacz wamodu). A to jakiś syfek w farbie, innym razem syf z powietrza, kiedyś duża ćma wleciała do pomieszczenia i się skończyło małą katastrofą. Zawsze coś...

[Macio4ever]

(...) Szkoda że tak rzadko się udaje, najczęściej model ląduje na zmywaku (u mnie jest to denaturat a potem zmywacz wamodu). A to jakiś syfek w farbie, innym razem syf z powietrza, kiedyś duża ćma wleciała do pomieszczenia i się skończyło małą katastrofą. Zawsze coś...

Witamy na forum i zapraszamy do prezentowania prac. Co do poruszonego przez Ciebie wątku - może czas zmienić sposób, w jaki przygotowujesz się do malowania? Usunięcie paprochów, zadbanie aby nie było przeciągu, zwierząt i innych potencjalnie zagrazających powłoce obiektów jest zasadniczą sprawą. Ponadto, syfki, pyłki można korygować - nie ma potrzeby zywania całej powłoki.

[Kazik]

Co do poruszonego przez Ciebie wątku - może czas zmienić sposób, w jaki przygotowujesz się do malowania? Usunięcie paprochów, zadbanie aby nie było przeciągu, zwierząt i innych potencjalnie zagrażających powłoce obiektów jest zasadniczą sprawą.

Łatwo mówić jak się ma prawie profesjonalną lakiernię tuż obok
Gdy na malowanie chodzi się gdzieś w jakiś "zaułek" tak jak w moim przypadku do piwnicy wtedy trudniej jest wyeliminować wszystkie możliwe zagrożenia. Ryzyko załapania się na coś takiego jest spore

co w cale nie znaczy że trzeba od razu zmywać. Można sobie poradzić bez tak radykalnych kroków

[Macio4ever]

Lakierni nie miałem od samego początku więc mogę się pomądrzyć

[pawel700]

U mnie jest to problem małego pomieszczenia: 2x1,7 i 3 wysokości. Przy malowaniu wiekszych rzeczy, a tym samym większym ciśnieniu i większej ilości farby wszystkie syfy się podnoszą. I nie pomaga spryskiwacz do kwiatków.
Co innego mniejsze modele. Ostatnio malowałem karoserię 1:43 i wyszło bardzo dobrze, tylko jeden drobny syfek do zeszlifowania.

[Macio4ever]

Ale czemu do większego elementu masz większe ciśnienie?

[pawel700]

Większa odległość aerografu od modelu. Ale i tak używam możliwie jak najniższego ciśnienia, tak do 2 dla samochodów 1:24, a przy karoserii 1:43 około 1,5. Przy takim ciśnieniu, farby muszę mocno rozcieńczać a szczególnie lakier bezbarwny.