Hehehe, dzięki!
Dodatkowy stelaż z tyłu zadupka to jest element który męczę już jakiś czas a i tak jestem z niego najmniej zadowolony.
Zbliżyłem się już do tego jak powinien wyglądać ale jak na niego patrzę to i tak mi się nie podoba

z drugiej strony jak sobie pomyślę że miałbym go robić jeszcze raz od nowa to mnie trzęsie

jakoś ni cholery nie chce się pod ten zadupek dobrze wpasować i pewnie dlatego go tak znielubiłem

na razie zostanie tak jak jest, odpocznę od niego psychicznie i później się zobaczy co z nim zrobić

Wspominałem wcześniej że w wolnych chwilach bawiłem się w składanie łańcucha.
Udało mi się skończyć tj. uzyskać odpowiednią długość

Martwiłem się czy starczy ogniwek i trzpieni. Ze wstępnych obliczeń wychodziło mi że będzie na styk. Przy składaniu robiłem wszystko co by te drobiazgi nie fruwały w powietrzu i nawet chyba mi się udało. Z tego co pamiętam tylko jeden trzpień oddalił się w nieznanym kierunku. A na koniec okazało się że musiałem łańcuch skracać i jeszcze mi zostało kilkanaście niezłożonych
Przy trzech ostatnich odcinkach składałem już bez wspomagania się klejem wodorozcieńczalnym który to zaleca stosować Top Studio w celu ułatwienia montażu. Da się bez rozpadania się łańcucha.
Przednia zębatka również zestawu TopStudio.
Na koniec jeszcze jedna rzecz.
Na samym początku relacji pisałem że przy odwzorowywaniu wyglądu Yamaszki odpuszczę sobie napisy reklamowe i inne naklejki. Okazuje się że nastąpiła zmiana w tym temacie.
Relację z budowy tego sprzęta pokazuje też na znanym większości modelarzy forum AF (automotiveforums.com). W wyniku czego odezwał się do mnie bardzo sympatyczny kolega Miguel który zaoferował się że wykona dla mnie kalki z w miarę możliwości wszystkimi napisami i naklejkami. Zdaje się że jest dobry w te klocki bo choć ni w ząb po hiszpańsku nie kumam to fotki mówią same za siebie. Można popatrzeć na jego blogu
http://maskdecals.blogspot.com/A tymczasem małe zajawki z postępów prac


nie muszę chyba dodawać jak bardzo jestem wdzięczny Miguelowi za jego czas poświęcony dla mnie. I choć pewnie dla odmiany on ni w ząb po polski to i tak
wielkie dzięki Miguel!