fazzi napisał(a):Właśnie no name'a juz mam od ponad roku, dwufunkcyjny ze zbiorniczkiem u góry (dokładnie to taki).
Spodziemwam się że jakościowo wypada on słabo wręcz fatalnie, ale jakie są jeszcze korzyści z używania droższych modeli?
pozdrawiam
Fazzi

Arcturus napisał(a):[ Wychwalane pod niebiosa tu i ówdzie Vallejo zapychały mi i Aztecka, i Evolution. Jak zacząłem używać farb Tamiyi i Gunze to sięgnąłem nirvany - z Levelling Thinnerem te farby to kosmos, pozwalają malować z ręki cieniutkie kreski bez zapychania dyszy przez długi czas. NIe zniechęcam do zakupu, bo dobry sprzęt to inwestycjaw spokój na lata!
asiacd napisał(a):weźcie przestańcie dysfunkcyjny aerograf można kupić za 50 zł, same smuty piszecie
fazzi napisał(a):Właśnie no name'a juz mam od ponad roku, dwufunkcyjny ze zbiorniczkiem u góry (dokładnie to taki).
Spodziemwam się że jakościowo wypada on słabo wręcz fatalnie, ale jakie są jeszcze korzyści z używania droższych modeli?
pozdrawiam
Fazzi


MesserDesign napisał(a):Natomiast wracając do aerografów. Marka i jakość sprzętu to jedno, ale umiejętność posługiwania się nim to drugie. Maluję swoje grafiki dwoma aerografami - pseudo iwatą firmy MAR i EW770 tez MAR. Wielu psioczy na te aero że praktycznie do niczego się nie nadają - guzik prawda, co widać po moich pracach. Można mieć najwyższej klasy Iwate i mieć równie marnie pomalowane model co przy użyciu sprayu...
Każdy sprzęt ma swoją specyfikę pracy i wymaga wyczucia - wyczucia od zera, a nie przestawienia się z wygórowanymi oczekiwaniami.

MesserDesign napisał(a):czytając wasze wypowiedzi nasuwa mi się jeden wniosek - nie umiecie malować tymi farbami.
Powrót do Modelarstwo redukcyjne - dyskusje
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości
