Z okazji mego... nie wiem którego...posta. Postanawiam umieścić go tutaj. Czuj się dotknięty palcem... "boga"
Ot, taki żarcik...bez złośliwości
Nie jednak o tym chciałem. Chciałem o przedstawianej...Kości (czyt. Gnacie). Jak się na niego spojrzałem, przypomniał mi się skecz Ani Mru Mru z Tofikiem w roli głównej: "Leonardo di Caprio...bzidal". Tak, to jest to co mogę powiedzieć na temat tej maszyny

Modelik niczego sobie, acz osobiście, nie wykazałbym się taką odwagą jak Ty, i nie malowałbym go na żółto (nie miałbym pojęcia co zrobić ze wspomnianym łoszem). Jestem ciekaw co zrobisz z tematem.
Zaintrygowało mnie natomiast, zestawienie dwóch "angolów". Buccaneer wygląda fajnie. Do tego stopnie, że zastanawiam się czy wziąc go ze sobą na nadciągający urlop i nie podłubać wieczorkami przy kominku na mazurskiej wiosze. Ale byłoby Roman-tycznie
Wiem, że wyjdę na ostatniego ignoranta, ale czy pokazując to zdjęcie, sugerujesz że oba modele są w tej samej skali
