Nowa praca o Dywizjonie 303

[Tofik]

Ludzie przestańcie gadać bzdury.Channel 4 zablokował film na YouTube ze względu na prawa autorskie Jak ktoś chce oglądnąć w Anglii to niech poszuka na oficjalnej stronie Channel 4. Nawet jest tam stworzona przez anglików flaszowa gierka o dywizjonie 303.

[Robert P.]

Znowu ten dokument leciał TVP 2. Przed chwilą się zakończył

[Jaho63]

Faktycznie trochę.
Polityka raczej była na "oj tam, oj tam, było minęło".

[Aleksander]

W UK tego nikt nie zobaczy…

W "dalekim UK", czyli na antypodach film na pewno był wyswietlany, bo pisał mi o nim znajomy z Brisbane, a od rodziny z Cairns (Queensland) dostałem płytkę z tym filmem zanim pojawił się u nas.

[Tofik]

Na wyspach brytyjskich też był puszczany i to o normalnej porze a nie jak u nas po 23. Film o dywizjonie 303 jest częścią serii bodajże czterech odcinków pod wspólnym tytułem " Ci cholerni cudzoziemcy" .

[Jacek Bzunek]

Film o dywizjonie 303 jest częścią serii bodajże czterech odcinków pod wspólnym tytułem " Ci cholerni cudzoziemcy" .

Interesujące. Coś wiadomo o pozostałych odcinkach?

[Tofik]

odcinek 1 - The Untold Battle of Trafalgar,
odcinek 2 - The Untold Battle of Britain,
odcinek 3 - The Untold Great Fire of London,
odcinek 4 - The Untold Invasion of Britain

[Jaho63]

Świetna książka.

[Jacek Bzunek]

Świetna książka.

Potwierdzam, chociaż zdażają się błędy terminologiczne, ale świetnie oddaje klimat lata 1940.

[Jaho63]

A to "błędów", czy też "nowego spojrzenia" jest nie mało. Np. wiele zwycięstw już przypisanych konkretnym pilotom, u Kinga zmienia "właścicieli". Ale to akurat, w wypadku zbiorowych walk, toczonych w większych grupach, nie jest nic dziwnego. Tyle tylko, że jak już mam zapisane zwycięstwo Urbanowicza nad Schlichtingiem z 06.09.40 to King je "przyznaje" Wunschemu. I tak jest z większością. Ale to i tak zawsze były tylko przypuszczenia.
Mnie się podoba współczesny styl pisania takich książek, gdzie masz od razu przedstawionych możliwych przeciwników, gdzie przebieg walki jest bogato opisany, wspomagany cytatami. Ogólnie fajna książka. Dobrze, że nie napisana przez Polaka, bo by było od razu, że fanatyczna.
Ja zapłaciłem 28.80zł. Papier nie najgorszy, zdjęcia też znośnej jakości. 430 stron.
Stosunek jakość+cena=rewelacja.

[quest]

A to "błędów", czy też "nowego spojrzenia" jest nie mało. Np. wiele zwycięstw już przypisanych konkretnym pilotom, u Kinga zmienia "właścicieli". Ale to akurat, w wypadku zbiorowych walk, toczonych w większych grupach, nie jest nic dziwnego. Tyle tylko, że jak już mam zapisane zwycięstwo Urbanowicza nad Schlichtingiem z 06.09.40 to King je "przyznaje" Wunschemu. I tak jest z większością. Ale to i tak zawsze były tylko przypuszczenia.
Mnie się podoba współczesny styl pisania takich książek, gdzie masz od razu przedstawionych możliwych przeciwników, gdzie przebieg walki jest bogato opisany, wspomagany cytatami. Ogólnie fajna książka. Dobrze, że nie napisana przez Polaka, bo by było od razu, że fanatyczna.
Ja zapłaciłem 28.80zł. Papier nie najgorszy, zdjęcia też znośnej jakości. 430 stron.
Stosunek jakość+cena=rewelacja.

Cóż tak zawsze będzie z ustaleniami "kto kogo" Nie ma się co przywiązywać, a nawet lepiej samemu pogłówkować...;- >

Dla przykładu by pozostać przy JG 27: Głowczyńskiemu i spółce z GC 1/145 zaliczano sukcesy w walce z JG 27, ale G. Śliżewski w swojej publikacji (bardzo dobrej moim zdaniem) już nie - walka z JG 26 bez sukcesu... Tymczasem u Michulca w Elicie AJ Pressu nadal są trzy sztuki z 27-go po stronie ofiar. Można uznać, że autorowi nie chciało się poprawić w stosunku do pierwszego wydania; ale inne walki poprawił...; -)

Co zwycięstwa Urbanowicza nad Schlichtingiem z 06.09.40 to u Raijlicha jak pamiętam (książka o Frantisku) stoi, że ten odstrzelony został przez bodajże Webstera z 41 Sqn. Tak więc jeśli ew. Wunsche to i tak może okazać się że zespołowo ;-)

Dobrze, że nie napisana przez Polaka, bo by było od razu, że fanatyczna.

Ja bym napisał tak: Dobrze, że napisana przez Anglika. A polscy autorzy też niech piszą.
Pzdr

[Jaho63]

Cóż tak zawsze będzie z ustaleniami "kto kogo"

Dlatego napisałem, że to nigdy nie jest na 100%.
Choć chciałbym aby takie zbiorowe walki były zawsze rozpisane możliwie szeroko. Aby była pokazana analiza czasów zestrzeleń i strat, ich miejsc i co jeszcze autora skłania do przyjęcia jakiegoś tam przebiegu zdarzeń. To są wtedy MISZCZOWSKIE, dla mnie, opracowania.