Zmagań z materią i "odkryć" modelarskich ciąg dalszy...
Pomalowałem kokpit i zmontowałem go "do kupy". Dwie rzeczy mnie zaskoczyły:
1. Tablicę pod zegary pomalowałem na biało co by zegary ładnie się prezentowały - całkiem niepotrzebnie. Okazało się, że kropelka CA, na którą kleiłem film sama dała piękne, równe, mleczne tło.
2. Szybkość klejenia - wcześniej w drażliwych i wrażliwych miejscach stosowałem kleje CA, ale nigdy jeszcze nie miałem tak błyskawicznego wiązania jak pomiędzy filmem a blaszką - jeszcze dobrze nie ustawiłem filmu na blaszce a tu już sklejone...
Suche pasowanie połówek wskazuje na konieczność całkiem sporego podszlifowania przedniej ścianki kokpitu, tył wymaga tylko kosmetycznej interwencji.


