Macio4ever napisał(a):Oceniając go czysto po cywilnemu, to bym pomarudził:
- brakuje dobrego wykończenia powierzchni karoserii do błysku, nie pogłębione linie podziału
- Mocowania lamp o ile dobrze widzę mają wciąż szew po formie
- chromy nie są chromami
- zbyt błyszczące fotele i pokrowiec dachu
- chyba został szew po formie na kolektorze wydechowym
No wiem... Po cywilnemu to masz oczywiście dużo racji. Problem w tym, że koniec końców nie bardzo wiedziałem, jak uniknąć dysonansu między typowo cywilnym autem, wypucowanym i wypolerowanym, z chromami na glanc, prosto z salonu MG, a typowym Spitfirem z okresu Bitwy o Anglię, u boku którego auto miało pierwotnie stać. I w efekcie wygląd samochodu kłóci się i ze standardami cywilnymi i "wojskowymi". Jasne, że jest sporo czysto technicznych niedoróbek, ale szwów starałem się unikać (choć może i coś zostało

). Na pewno są ze dwie jamki skurczowe, chrom w paru miejscach się lekko zmatowił czy przytarł, karoseria rzeczywiście nie jest na glanc i zdarte gumy. Ale też nie miało to być w założeniach typowo kolekcjonerskie auto, ale siedmioletnie kabrio zjeżdżone "po wariacku i pijacku" przez lotników. Może przemalowane w jakimś domowym lub lotniskowym warsztacie (orginalnie było niebieskie, nie BRG), może takoż naprawiane czy klepane.

Sam zestaw jest rzeczywiście prościutki. Zrobiłem więc sobie do niego blaszkowe szprychowe koła, ramy szyb, wycieraczki, grill, deskę z zegarami, pasy do zapasu i do maski. Błędy są - fakt, ale to moje debiutanckie autko. Więc robione trochę przez pryzmat lotniczych doświadczeń

. Mam jednak drugi zestaw w pudełku, więc da się go przerobić na pełnoprawnego cywila, jak przyjdzie natchnienie. Dzięki za uwagi - przydadzą się na pewno
