przez tomtre » poniedziałek, 13 sierpnia 2012, 00:19
@ jasio-g
Z tymi kabelkami to mnie poniosło. Ale wiesz, naoglądał się człowiek tych eleganckich replik Daimlera z kolorowymi kabelkami... Tak już zostanie, trudno.
@ xmald
Shivadog wcześniej też pytał o opinię na temat zestawu. Teraz jestem trochę mądrzejszy to się wypowiem.
Wnętrze zestawowe jest dość siermiężne. Wiele detali w tej skali jest nie do przyjęcia jak chodzi o zawartość pudła. Dlatego wspieram się mocno zestawem dedykowanych blach (kratownica, koła, km-y, wolant, orczyk,) oraz samoróbami (sporo przeróbek w silniku i trochę mniejszych we wnętrzu). Dorobić też musiałem wyloty luf km, bo w blachach ich w ogóle nie było.
Kadłub; dla ortodoksów niemiła niespodzianka. Jak chodzi o wymiary względem oryginału to jest dramat. Ok 1cm różnicy na długości (pół metra!), nieprawidłowe kształty i przekroje. No, wierna kopia to to na pewno nie jest. Piszę to w oparciu o dokumentację z Katay'i i Windsocka. Może to w tej dokumentacji są tak rażące błędy, choć śmiem wątpić.
Do poprawiania tych wymiarów nawet nie podszedłem. W tym zakresie robię "prosto z pudła". Gdyby się chcieć za to wziąć, to licząc wszystkie błędy w wymiarach wyszedłby prędzej scratch.
Jakość spasowania. Sam wariant zaproponowany przez producenta jest dość trudny, bo mamy dno, dwie burty i górę kadłuba. Do tego grill no i oczywiście skrzydła (z dwóch połówek).
Minusem jest to - może to kwestia niefartownego egzemplarza - że elementy są zwichrowane. I to tak podstępnie. Np skrzydła dokleiłem "na zaufaniu" tak jak zestaw nakazał. Nie korygowałem docisku do burt. No i wyszło, że było ok 5st różnicy w nachyleniu. Ułamek milimetra krzywizny zrobił sporą różnicę. To samo ma się przy samych burtach - albo trzeba je odginać na ciepło, albo kleić ca ręcznie pilnując profilu.
Góra kadłuba natomiast nijak nie chciała się się wpasować w te burty. Jak z przodu było ok to z tyłu uciekało na boki itd.
Dwa słowa o spoinach. Po spasowaniu już tego wszystkiego stwierdzam, że spoiny nie tworzą szczelin tylko kaniony. Wiadro szpachli żeby to zalać. Zwłaszcza przy spoinie skrzydła-kadłub od spodu. Dodatkowa trudność polega na tym, że jak się to potem wszystko szlifuje to trzeba poodtwarzać linie blachy falistej, a to jest niezła rzeźba. Ten problem brutalnie pojawia się też na krawędziach natarcia skrzydeł.
PS
No i poza tym dzięki wszystkim za przychylne opinie.