Pafko napisał(a):Muszę przyznać, że Arkady72 ma rację...wystarczy spojrzeć na Modelforum.cz. Tam komunikacja występuje w języku czeskim i angielskim /gościnnie/. Bo zdjęcia to nie wszystko. Ważny jest jeszcze zrozumiały opis tych zdjęć. I nie ma to nic wspólnego z "wojenką"...ot taki mały OT...
tankmania napisał(a):Inna sprawa, że moglibyście te dywagacje prowadzić nie u faceta w wątku, ale na boku. Dojść do jakiegoś konsensusu i oznajmiać to przybyłym zza miedzy, a nie robić operacji na żywym organizmie...
Z góry przepraszam za prowadzenie dyskusji "w wątku", ale nie będę miał za złe "modom", jeśli ten post zostanie usunięty.
Sytuacja wymaga określenia się na przyszłość. Jak to u Sapkowskiego: "Świat ...się nam ... zwiększył. A i zmalał zarazem".
Odwróćmy sytuację, niemal jak w kawale.: "przychodzi Polak na rosyjskie forum modelarskie..." Nie łudźmy się, jeśli napisze opis po polsku, daj Boże, żeby w ogóle ktokolwiek zostawił komentarz. Wystawiałem modele na "karopce" i "rumodzie". Na swoim forum Maksym też nie robi jakichś wyjątków dla cudzoziemców. Nawet opisy angielskojęzyczne wywołują małe sensacje. W tej kwestii w pełni zgodzę się ze
spiton'em i
Pafko.
Jest takie rosyjskie, zresztą, przysłowie: "W czużoj monastyr' so swoim ustawom nie liez'". Dla młodszych Kolegów, mniej obytych z językiem Puszkina i Mołotowa przetłumaczę: "Do obcego klasztoru ze swoimi zasadami się nie pchaj".
Moje zdanie jest takie: przywitać gościa, pierwszy jego model można grzecznościowo "obtłumaczyć" (nie wszyscy umieją i korzystają z translatorów). Na końcu wątku "mod" informuje o zasadach wystawiania modeli - polski lub angielski bez slangu, pojęcia techniczne - ogólnie przyjęte określenia.