Gwoli wyjaśnienia...
RAV napisał(a):23 listopada złożyłem w Martoli zamówienie na trzy artykuły, na kwotę 154 zł (plus 9,5 zł wysyłka).
23 listopada to piątek, zamówienie wpłynęło o
20:45 - czyli ponad dwie godziny po zamknięciu sklepu...
W sobotę
24 listopada i w niedzielę
25 listopada sklep był nieczynny / zamknięty, a więc w tym czasie trudno było cokolwiek przy Twoim zamówieniu obrobić...
W poniedziałek
26 listopada o godz.
10:22 status Twojego zamówienia został zmieniony na "w trakcie realizacji" - o czym zostałeś poinformowany mailem standardowo generowanym z systemu.
W tym momencie mogłeś ( gdybyś chciał - wystarczyło zalogować się na swoje konto w sklepie ) sprawdzić status poszczególnych produktów w Twoim zamówieniu.
RAV napisał(a):Do 27 listopada nie dostałem potwierdzenia, że mogę wpłacać kasę,
Zgodnie z regulaminem sklepu, mail dotyczący wpłaty generowany jest dopiero gdy
wszystkie produkty w zamówieniu mają status "gotowy", a status zamówienia zmienia się na "gotowe, czekamy na płatność" - taki mail nie mógł być wygenerowany skoro jednego modelu z Twojego zamówienia jeszcze nie było.
RAV napisał(a):więc o 22:03 zapytałem "Jak długo jeszcze przyjdzie mi czekać?"
27 listopada o 22:44 dostałem maila, że jednego z towarów (za 74 zł) nie ma, więc "albo realizujemy bez albo czekamy na dostawę grudniową. Tyle że nie wiem czy jeszcze 7701 będzie, bo to limitowane wydanie."
A co miał Ci Daniel odpisać? że zamówił towar, jak tylko wyprzedała się pierwsza partia, ale nie ma pewności kiedy ( i czy w ogóle ) ten towar się pojawi?
A może wzorem innych sklepów internetowych ( to akurat przećwiczyłem na własnej skórze ) -
dawaj Pan kasę od razu, będziesz Pan zadowolony, a potem się zobaczy co klientowi posłać...
Innymi słowy, Twoje zamówienie zostało obrobione rano w pierwszy dzień roboczy po złożeniu go przez Ciebie - o statusie poszczególnych wyrobów byłeś poinformowany ( albo - byłbyś, gdybyś zalogował się i sprawdził co się dzieje, a nie czekał do kolejnego wieczora z pytaniem "Jak długo jeszcze przyjdzie mi czekać?" ).
Miałeś pełne prawo zrezygnować z zamówienia w dowolnym momencie - i z tego prawa skorzystałeś.
A to, że ten "felerny" model 7701 ( "felerny" - z punktu widzenia tej całej "afery" ) pojawił się akurat w środę
28 listopada, to moja wina...
Po prostu, będąc w hurtowni byłem świadkiem skasowania zamówienia hurtowego jednego ze sklepów - i wiedząc których modeli nie ma u nas na półce, od razu je go nas zabrałem...
I to że przyjechałem do sklepu dopiero około
11:00, a nie przed
6:19 to oczywiście też moja wina...