@ xmald
Co do silnika - na pewno dobrudzę nieco, ale bez przesady. Samolot będzie w konwencji "na warsztacie", więc nie będzie zbyt uświniony.
Chcesz oszaleć z powodu detali to zajrzyj do Poteza

Ja tam zaglądam jak chcę zobaczyć jak daleko mi do zadowolenia.
A kontynuując warsztat...
Może przynudzam, bo aktualizuję chociaż postęp na pierwszy rzut oka niewielki. Niemniej spasowanie wszystkich elementów ujawniło wiele miejsc wymagających ponownego szpachlowania, pogrubiania i szlifowania.
Tak wyglądają, wciąż na sucho, złożone najgrubsze kawałki kadłuba. Ogólny kształt zatem już widać.


Żeby nie było tak monotonnie taka oto historia z życia modelarza.
Budując pierwszy w życiu model szmatopłata otwartego (częściowo) musiałem zmierzyć się z problemem materiału, z którego najlepiej wykonać ramę otwartego kadłuba.
Listewki polistyrenowe - są zdecydowanie zbyt elastyczne. Sensowną sztywność mają od wymiarów ok 2x2mm, czyli za dużo nawet w 48-mce. Przekrój ok 1,2x0,8 mm na jakim mi zależało zdecydowanie się nie nadaje.
Listewki drewniane - są sztywniejsze, choć nadal nie powalają. Mój docelowy przekrój potrafił utrzymać stabilność samej ramy, ale już po zamontowaniu różnych detali, o silniku nie wspominając, konstrukcja się sypie. Nie wiem czy da się drewno jakoś usztywnić np impregnatem, ale pozostaje jeszcze kwestia kruchości listwy. Po prostu łatwo ją połamać w przeciwieństwie do plastiku.
Profile mosiężne - sztywność bardzo dobra. Ale są inne problemy. Po pierwsze znikoma dostępność takich profili. Nie udało mi się znaleźć w Polsce profili prostokątnych. Są firmy, które mogą je wyprodukować na zlecenie, ale i tu jest kłopot, bo nie każdy producent da radę zejść poniżej 1 mm, nie mówiąc już o chęci wyprodukowania ledwie kilku sztuk czegoś takiego. Cena niestety bije wówczas mocno po portfelu.
Można oczywiście sobie odpowiedni profil wytrawić, a następnie go pozaginać do właściwego kształtu. To rozwiązanie ma jednak swoje ograniczenia (ciężko wyprodukować profil wygięty w łuk), a i nie wiem czy nie powtórzyłby się problem, o którym niżej.
Spróbowałem wykonać takie profile z mosiężnej rurki. Odpowiednio je spłaszczając i szlifując osiągnąłem całkiem fajny efekt. Tyle że spłaszczanie i szlifowanie na tyle nadwyrężyło profile, że stały się łamliwe. Na etapie dolutowywania/doklejania różnych elementów do konstrukcji ta po prostu się kruszyła. Po dokładniejszym przyjrzeniu się widać było również, że praktycznie nie da się osiągnąć powtarzalności przekroju i ostrości kantów. Metoda odpadła.
Wykombinowałem zatem coś takiego:
Najpierw ponaginałem w odpowiednie kształty odcinki drutu mosiężnego fi 0,4mm.
Następnie obłożyłem go obustronnie płatami polistyrenu, w środek pakując klej do plastiku. Ważne - nie CA, tylko jakikolwiek reagujący z plastikiem. Następnie taką kanapkę włożyłem w imadło i poczekałem dobę.
Klej nie tylko połączył obie warstwy polistyrenu, ale i pozwolił prętowi wtopić się w plastik.
Potem pozostało tylko wyciąć profile i podszlifować boki. Efekt jak dla mnie ciekawy.
Sztywność porównywalna z profilem mosiężnym. Na dodatek łatwiej do tego doklejać różne detale. Da się również w rozsądnych granicach naginać utrzymawszy nadal sztywność nowego kształtu. Co więcej, plastik jest łatwiejszy w obróbce (łatwiej o powtarzalność i dziwne kształty) i malowaniu. Same plusy

I jeszcze coś. Odcinając końcówkę plastiku można pozostawić bolec umożliwiający łatwiejsze montowanie konstrukcji.
Tak z grubsza wyglądały etapy produkcji ramy. Ostateczny efekt widać na Nieuporcie.


