Modelarstwo z pasją

przez **Dwinmar** » wtorek, 12 lutego 2013, 22:49

Witam serdecznie!

To mój pierwszy warsztat, więc proszę o wyrozumiałość. Wracam do modelarstwa po długiej przerwie. Skleiłem w młodości kilkanaście modeli, ale żaden z nich nie był nigdy malowany i tylko kilka z nich przetrwało do dzisiaj. Chcę je pomalować, ale najpierw muszę poćwiczyć.
Do pierwszego w życiu malowania skleiłem sobie RWD-5. Klejenie tak jak fabryka dała, ze wszystkimi niedoskonałościami (no może poza szlifem kadłuba i powiększeniem luki na szybę).

Forum odkryłem już w trakcie prac, więc nie mogę zacząć warsztatu od zera. Stopień zaawansowania nie pozwala mi już pewnych rzeczy cofnąć. Warsztat traktuję jako wykończeniowo/naprawczy. Fotki tez są różnej jakości, prawdopodobnie te pod koniec lepsze od tych na początku ...

------------------------
Jako podkładu użyłem pierońsko drogiego Vallejo w aerozolu, ze zwykłego lenistwa (do modelarskiego mam bliżej niż do budowlano-remontowego)... c.d.n.

Obrazek

Reklama

przez **Dwinmar** » wtorek, 12 lutego 2013, 22:53

------------------------
Potem położyłem preshading czarną Pactrą. Ani trochę nie przypomina to efektu który widziałem na filmikach z YouTube. Pactra non stop zatykała mi aerograf, więc musiałem często operować igła i przepychać farbę. To była męczarnia. Chciałem mieć ten etap jak najszybciej za sobą ... Rozcieńczałem ja wodą i potem odrobiną Mr.Color Thinner. Niewiele to pomagało. W każdym razie na modelu były plujki, które rozdmuchiwałem powietrzem. Stąd te pajączki.

Obrazek

przez **Dwinmar** » wtorek, 12 lutego 2013, 23:06

------------------------
Następny etap to malowanie. Dwie farbki Agamy. Z aerografem było już dużo lepiej. Model maskowałem zwykłą taśmą malarską. Trochę farby wciągnęło pod taśmę. Ogólnie chyba nieźle wyszło. Potem zauważyłem, że brakuje srebrnych pasków na sterach wysokości... to się dorobi... ale jeszcze nie wiem kiedy ...

Obrazek

przez **paranoid_android** » wtorek, 12 lutego 2013, 23:20

Aleś sobie wybrał wdzięczny model. W sam raz na powrót po długiej przerwie. Zresztą, już Ci to mówiłem w pracy

przez **Dwinmar** » wtorek, 12 lutego 2013, 23:41

paranoid_android napisał(a):Aleś sobie wybrał wdzięczny model...

Przy innym pewnie popełniłbym te same błędy z malowaniem

Ale nie uprzedzajmy faktów ... to nie koniec historii ...

przez **Dwinmar** » środa, 13 lutego 2013, 00:20

------------------------
Dalej zaczęły się schody. Wiedziałem że chcę poćwiczyć/zrobić łosza na modelu. A raczej wiedziałem tylko, że chcę zrobić 'wethering'. W każdym razie model był za ładniutki. (później doszły takie informacje praktyczne jak to, że samoloty cywilne nie były tak mocno 'znoszone' jak wojskowe ... ). Miałem mętlik w głowie.

Wybrałem takiego washa:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=BwHP6Tj13DE[/youtube]

Wydawał się łatwy. Trochę farbo-wody, a potem wycierka. W sam raz na początek. To wszystko zrobiłem na 'gołą' farbę. Zamalowałem i zostawiłem na noc ... może dwie ... wyszło tragicznie dziwnie. Marudziłem bardzo (o czym najlepiej wie kolega paranoid_android

) ... do tej pory nie wiem czy to był dobry krok. W każdym razie wyszło tak (po samym malowaniu):

Obrazek

przez **Dwinmar** » środa, 13 lutego 2013, 01:00

------------------------
Kontynuacja łosza. Wziąłem się poskładałem do kupy i zacząłem wycierać ... No właśnie ta farba nie schodziła łatwo, mimo że używałem mojej śliny, która ma właściwości trawiące. Jednak zaczęło coś tam schodzić trochę. I wyślizgał się model, bardziej błyszczy i taki przyjemniejszy jest w odbiorze. Niestety o ile srebrna się poprawiła, to czerwona dalej trzyma ten czarny i nie chce puścić... próbowałem nawet bardziej drastycznych metod .. patyki douszne nasączałem Mr.Color Thinner i bardzo, bardzo delikatnie po czerwonym. Sprawa jest tu ciężka, bo jedno za mocne machnięcie i można się dotrzeć do podkładu. To jednak dawało najlepsze efekty usuwania 'czarnej poświaty'. Czerwony wychodził z tych plam i się delikatnie rozjaśniał i wybłyszczał...

Obrazek

przez **Dwinmar** » środa, 13 lutego 2013, 01:09

To by było na tyle. Przynajmniej na razie...
Co Wy w ogóle forumowicze myślicie o efekcie moich dotychczasowych prac? Powinienem się przejmować moim łoszem (a może czymś innym ... ), czy iść do przodu i nie patrzeć wstecz ;) ? Czy da się tego łosza bardziej 'przytrzeć' / 'wypolerować'?

Pozdrawiam.

przez **merlin_PL** » środa, 13 lutego 2013, 09:04

Spróbować położyć kalki ( po to by się nauczyc je kłaść ) , iść dalej i nie oglądac się ( znaczy się kupic następny model i starac się go zrobić bardziej starannie ). Washe , preshadingi na razie sobie daruj bo to kolejny etap edukacji a na razie masz problem z czystym sklejeniem i pomalowaniem modelu podstawowymi kolorami.

W odróżnieniu od innym mocno początkujących duży plus za to że sklejasz , a nie dyskutujesz , znaczy się jest nadzieja,ze będzie lepiej.

przez **GrzeM** » środa, 13 lutego 2013, 10:00

Tak jest. Sklejaj-maluj, sklejaj-maluj, dojedziesz do wprawy. Łoszami się na razie nie przejmuj. Preszajdingiem też. Poćwicz malowanie i maskowanie - nawet na kubeczku po jogurcie.
Pactrę rozcieńczaj wódką, a przy malowaniu aerografem dodaj kroplę lub dwie sidoluksu - będzie się lepiej nakładać i mniej świrować.

przez **Voltan** » środa, 13 lutego 2013, 14:10

Tak jak pisali koledzy. Do momentu pomalowania nie było tak źle, nalezało je poprawić, bo maskowanie Ci nie wyszło, szczególnie przy oszkleniu. Preszading sobie na razie daruj, bo trzeba miec wprawę, aby go nie zamalować całkowicie.
Sklejaj i maluj kolejne modele i na tym sie skup. Zobaczysz, że już nastepny będzie lepszy i jak opanujesz podstawy to zaczniesz eksperymentować. Niedawno byłem w podobnej sytuacji, zrobiłem fiata CR42, zrobiłem preszading po czym go radośnie zamalowałem. Skup się na symetrii, tutaj podwozie sie rozjechało i jedno kolo jest przed drugim, statecznik poziomy chyba nieco opadł. Gdybys zrobił w tym modelu nawet najlepszy wash, to i tak efekt byłby zepsuty przez niedomagania w symetrii i niedoklanie zamaskowanye oszklenie i niepomalowanye ramki szyb.

trzymam kciuki za nastepne modele i mam nadzieje że je zaprezentujesz.

pozdrawiam

przez **Dwinmar** » piątek, 15 lutego 2013, 16:10

Dzięki za zainteresowanie i spostrzeżenia!

merlin_PL napisał(a):znaczy się kupic następny model i starac się go zrobić bardziej starannie

Oj nie kuście, bo czeka na mnie An-2 z trumpetera

GrzeM napisał(a):Pactrę rozcieńczaj wódką, a przy malowaniu aerografem dodaj kroplę lub dwie sidoluksu - będzie się lepiej nakładać i mniej świrować.

Zainwestowałem w czarna farbkę od Gunze. Zamierzam też przetestować Pactrę tak jak piszesz.

Voltan napisał(a):Preszading sobie na razie daruj, bo trzeba miec wprawę, aby go nie zamalować całkowicie.

To prawda. U mnie całkowicie się zamalował, ale miałem okazję przećwiczyć pracę z aero, to chyba akurat nie było takie złe.

Voltan napisał(a):Skup się na symetrii, tutaj podwozie sie rozjechało i jedno kolo jest przed drugim, statecznik poziomy chyba nieco opadł.

Zauważyłem te problemy. Steteczniki są już w serwisie... Z kołami będzie trudniej, ale chyba do zrobienia.

Voltan napisał(a):trzymam kciuki za nastepne modele

Nie tak szybko... Jeszcze nie skończyłem z tym RWD-5 ;)

------------------------
Kolejne kroki które poczyniłem:
1. Pomalowanie ramek w oknach...Chyba robię wszystko w złej kolejności (nie macie takiego wrażenia?). Gdybym zrobił te ramki przed przyklejeniem skrzydła, a nawet kół, byłoby mi o wiele łatwiej ...
2. Wpadłem w tarapaty malując paski na statecznikach. Maskowanie zajęło mi dużo czasu. Potem za mocno ciałem, w niektórych miejscach aż do plastiku . Farba zaczęła odłazić razem z podkładem. To wszystko było trudniejsze niż zakładałem. Statecznik jest w serwisie, więc nie jest już częścią samolotu i będzie przyklejany jeszcze raz...

Nie wiem czy jest sens wysyłać zdjęcia z tego całego bałaganu...

przez **Voltan** » piątek, 15 lutego 2013, 18:45

Wrzuć jak już poprawisz to co chcesz poprawić

przez **Dwinmar** » sobota, 16 lutego 2013, 02:17

------------------------
Ramki wyszły tak. (Ten kondom z tyłu to pozostałość maskowania podczas malowania pasków statecznika, który został odseparowany od całości, za pomocą mojego silnego kciuka). Do maskowania użyłem parafilmu. Tutaj może jakoś się sprawdził, za to widzę jego totalną bezużyteczność np. w tym modelu gdzie ramki są naprawdę skomplikowane i rozległe:
http://www.pwm.org.pl/viewtopic.php?f=12&t=2099 ...

Przy okazji. Szybki nie były w niczym maczane przed instalacją, nie były też szlifowane, ani polerowane. Przednia szybka dostała 'modyfikacji' od kleju przy podstawie... Wyglądają trochę jak stylizowane na średniowieczne szyby w oknach domów, np. takie gomółki:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gom%C3%B3%C5%82ki
...Nie mam pojęcia jak na tym etapie dodać im blasku. Chciałoby się powiedzieć, że w tamtych czasach widoczność w samolotach nie była aż taka ważna, jednak to chyba będzie zbyt naiwne kłamstwo ... tym sposobem zaliczyłem moje pierwsze w życiu ramki ...

Obrazek

Egzotyczny 'parafilm' poznałem na YT. Nie mogłem się powstrzymać od przetestowania... Niestety nie wiem jakie są statystyki używania go do ramek na szybach...

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=XNdkL6ooubE[/youtube]

przez **Aleksander** » sobota, 16 lutego 2013, 12:44

Tego, co się "zaparowało" od kleju, to raczej już nie usuniesz - musiałbyś odkleić oszklenie, stopniowo wyszlifować... chyba gra nie warta świeczki przy pierwszym modelu. Resztę oszklenia pomaluj sidoluxem (lub błyszczącym lakierem bezbarwnym), powinno troszkę pomóc.
Z parafilmem doświadczeń nie mam, ale myślę, że do maskowania regularnych kształtów (np. ramki osłony kabin) taśma Tamiyi chyba jest najwygodniejsza, choć dość pracochłonna.