Zlin Z-526 w skali 1:72 firmy AZ-Model
Pudełko

Jak widać, opracowanie graficzne wzorowane na opakowaniach starych modeli KP.
Zawartość
Po otwarciu pudełka, wewnątrz znajdujemy:
- ramkę wtryskową z szarego plastiku
- oszklenie kabiny wykonane w technice formowania próżniowego, sztuk 2
- mini blaszkę fototrawioną wyprodukowaną przez Eduarda wraz z kliszą
- pięć odlewów żywicznych z "detalami"
- kalkomanię umożliwiającą wykonanie modelu w jednym z 4 malowań
- instrukcję

Wszystko zapakowane w woreczek, dodatkowo blaszka i żywice zapakowane oddzielnie.
Elementy wtryskowe
Główna część modelu mieści się na jednej ramce:

Jak widać, jedna część skrzydła zdążyła już mi się z tej ramki wyłamać. Poniżej parę zbliżeń ukazujących jakość elementów (nie sugerujcie się kolorem plastiku na nich).
Skrzydło:


Kadłub:

Elementy podwozia:


Śmigło:

Elementy formowane próżniowo
Oszklenie o dobrej przejrzystości, dołączone w dwóch egzemplarzach.

Elementy żywiczne
Wydają się być dodane na siłę, Jakość wykonania i wybór elementów do odwzorowania w żywicy nie przekonuje mnie do sensowności ich zastosowania. Najlepiej wśród nich wypada okapotowanie silnika.




Najciekawszy żywiczny element:

Niech mi ktoś powie po co?
Elementy fototrawione
Wkład Eduarda, klisza i blaszka:


Jak widać ten sam zestaw przewidziany jest do zapowiadanego Zlina Z-326.
Kalkomania
Dobra jakość, bez przesunięć kolorów:

Umożliwia wykonanie miniatury samolotu wybranego z pokazanych na tylnej ścianie pudełka:

Jak widać do wyboru mamy malowanie czechosłowackie, irackie, niemieckie i angielskie. Niestety najciekawszego dla nas malowania nie ma. Kolory podane opisowo, brak numerów w jakiejkolwiek palecie.
Instrukcja
Ogranicza się do jednej kartki, ale przy tylu elementach nie ma co wymagać więcej. Króciutki rys historyczny tylko w języku czeskim.
Poprawność odwzorowania
Niestety, z braku materiałów, nie mogłem sprawdzić poprawności wymiarowej modelu. Nie sprawdziłem też poprawności zaproponowanych malowań, bo te mnie akurat nie interesują.
Podsumowanie
Parę słów na koniec. Jak widać model nie powala wykonaniem. Brak w elementach wtryskowych jakichkolwiek kołków ustalających. Koncepcja przyklejanie skrzydeł do kadłuba na styk też budzi obawy. W przypadku niektórych malowań, kłopot może sprawić dobranie koloru w celu domalowania elementów nie zawartych na kalce, a w takim samym kolorze jak element tam umieszczony.
Z drugiej strony wreszcie jest dostępny wtryskowy model tego Zlina. Z niecierpliwością czekam na zapowiadanego Z-50.
Co ciekawe, na stronie producenta opisany zestaw nadal ma status "future".








