Witam Wszystkich.
Na wstępie chciałem was przeprosić za postój w relacji. Po pierwsze był mały brak czasu. Po drugie Spierdzieliłem skrzydła i niestety musiałem to wszystko wymoczyć do gołego plastiku. Źle się zabrałem za te skrzydła i efekt był taki ze przy malowaniu skopałem powlokę. Nie mogłem na to patrzyć bo aż żal mnie brał. W pracy do wieczora, wiec mogłem zapomnieć.
Jednak projekt nie umarł. Wszystko wymyłem. wyczyściłem. Jedna para już w podkładzie. Jutro jak dobrze pójdzie polece z kolorem. Jak się okazuję Doskonałym specyfikiem do zmywania każdej powłoki lakieru jest Wamodowski zmywacz do akryli. I podziałało bez niszczenia i szlifowania plastiku.

Zabrałem się tez za wózki podczepiane. Kilka kolorów rdzy i pigmenty. Jeszcze bandaże gumowe do pomalowania.

Drugi raz błędu ze skrzydłami nie popełnię. Myślałem że się po prostu popłączę jak na to patrzyłem. Ale jednak postój podziałał, i tym razem się nie dam. Wybaczcie mi tę zwłokę.
Ps. dziś też dotarła do mnie przesyłką poleconą taka paczuszka

jak skończę miecznika to pobawię się tym. Powinno być łatwiej, bo to nie dwupłat.

Pozdrawiam Serdecznie