Myślę, że dam radę. Wczoraj do późnej nocy siedziałem nad Corelem i robiłem projekt części do trawienia, bo najwyższa pora coś sobie ukwasić do modelu. Około północy, kiedy już wszystko było prawie gotowe Corel postanowił ogłosić bunt i to był pierwszy raz odkąd robię Iskrę, że zacząłem jej mieć lekko dość. Na szczęście żona mnie wsparła w walce z oporem programu, więc plik został w końcu wysłany do naświetlarni.
W koszuli z nadzwyczaj długim rękawem to chyba nie wiozą na hejnale
