Zrobiłem dziś silnik.
Sama dysza A-7 w tym modelu jest prościutka, ot jakaś tam tuba i na końcu niej coś co imituje turbinę silnika.
Na szczęście są blaszki Eduarda i bardzo ładnie to wszystko wzbogaciło silniczek. Niestety, całe dzisiejsze malowanie i blaszkowanie to tylko sztuka dla sztuki, gdyż sam silnik jest osadzony głęboko w kadłubie i po prostu nie będzie tego widać, bo wszystko będzie w sporym półmroku.
Ok, jak to robiłem i co mi wyszło.
Oto turbina silnika z naklejonymi blaszkami Eduarda. Do malowania całego silnika użyłem metalizerów Alclada (ależ one się ścierają, nawet na firmowym podkładzie gloss black). Łopatki wirnika pomalowałem burnt ironem, wszystko co jest pod wirnikiem pomalowałem najpierw chrome, a potem lekko przydymiłem kolorem jet exhaust.

Zewnętrzną część tuby silnika pomalowałem najpierw chrome, a potem pocieniowałem dość mocno burnt ironem.

Co wewnątrz: chciałem jakoś w tej ciasnocie pokazać ślady eksploatacji, ale ledwo to widać na zdjęciu. Najpierw zrobiłem błyszczący podkład z chrome, a potem cieniowane pasy wypalone do koloru burnt iron.

A oto i sam silnik po wstępnym złożeniu:

Nie wiem, jeśli są jakieś inne pomysły jak to pomalować to chętnie posłucham rad. A jak nie to kleję i zamykam, i tak nic nie widać w środku po włożeniu do samolotu.
