Jak się ma zwis wiotkiej łopaty śmigła helikoptera do niemal półmetrowej wysokości (u nasady końcówki) podwójnego kesonu dźwigara Lancastera?
A sądziłem, że napisałem to zrozumiale. Przykład łopat śmigłowca przytoczyłem aby pokazać, że modelarze wykonują modele nie w 100% zgodne z planami konstrukcyjnymi. Płat wirnika śmigłowca nie ma
żadnego związku ze skrzydłem Lanca.
Skrzydło nie było w stu procentach sztywne. Znajomy, który miał dostęp do instrukcji obsługi płatowca przekazał mi, że dopuszczalne ugięcie skrzydła samolotu w locie poziomym z pełnym obciążeniem wynosi 0,3cm
O - i tu są konkrety - warto zgłębić te źródło. Czy jest jakaś możliwość dotarcia do tej dokumentacji? Ja poszukam jeszcze w moich archiwach.
A tu najlepszy kwiatek na koniec (znalazłem wczoraj w necie)
http://samilitaryhistory.org/vol046rh.htmlGRAND SLAM was the ultimate in conventional bombs if one can describe this 22 000 pound monster nearly 27 feet (8,2 m) long as conventional in any sense of the word. Only the Lancaster fitted with the most powerful engines and minus bomb-bay doors could even lift it to 18 000 feet (5 486 m). When the first Grand Slam was lifted by a Lancaster of 617 Squadron other crews of the squadron watched in wonder and alarm. On the ground a Lancaster has no perceptible dihedral, and the wings appear to spread in a straight line, but now the wings were a graceful arc, curving up at the tips as they took the strain of the ten tonner. Only 41 of these great bombs were built and perhaps the best-known and most-photographed attack was the one on the Bielefeld Viaduct, not far from Bremen.
W wolnym tłumaczeniu:
"Kiedy pierwszy Grand Slam został podczepiony do Lancastera 617 SQ inna załoga dywizjonu patrzyła ze zdziwieniem i wszczęła alarm. Na ziemi Lancaster nie miał widocznego wzniosu skrzydeł, skrzydła wyglądały jak rozciągnięte w jednej linii
(podkreślam słowo - wyglądały jak proste, a nie że były proste- wiadomo, że wznios jakiś był) , ale teraz miały artystyczny łuk, wyginający końcówki ku górze w wyniku odkształcenia po załadunku {samolotu}10 tonami."
Do tej pory twierdziłem, ża załadunek bomb nie miał wpływu na wznios - a jednak - obaliłem własną tezę
Czyli jednak nie jest tak różowo z tą sztywnością i wzniosem skrzydeł na ziemi (pokreślam NA ZIEMI)
i dla tego nie mogę zgodzić się z tą "jedyną i słuszną" tezą przytaczaną przez innych modelarzy, ze trzeba ciąć i korygować wznios w modelu, bo na 100% Revell spartolił robotę. kowaltom99, życzę pięknego modelu Lancastera !
Dzięki - ale na razie leży w magazynku - wziąłem się za Polish Air Force in France 1940
