Postanowiłem zaprezentować galerię swojego modelu, żeby poznać wasze zdanie na jego temat, w ramach ciągłego samodoskonalenia się
Niedawno stwierdziłem, że chcę robić modele plastikowe, więc wybrałem sobie trójkę od Revella w skali 1/72 - trójka od Revella, bo ma dobrą opinię, a skala 1/72, bo tanio. W założeniu miało być prosto z pudła, w praktyce dołożyłem metalową lufę od Abera. Zdecydowałem, że będzie to mój pierwszy w życiu model pomalowany aerografem - ogólnie taki poligon doświadczalny, chciałem wyprobować na nim i nauczyć się kilku technik modelarskich. Z aero miałem już tam jakieś doświadczenia z przeszłości, ale pamiętam tylko zacieki i mozolne czyszczenie aerografu
Praca nad modelem była wielką przyjemnością, ale jak to w życiu bywa, teoria zgadza się z praktyką tylko w teorii, i podczas budowy modelu popełniłem kilka faili. Po pierwsze, wymyśliłem sobie, że zawieszenie przykleję na wikol żeby ułożyć gąsienice, po czym odkleję całość do łatwiejszego malowania. Zadowolony skleiłem główną bryłę modelu, po czym zabrałem się za przyklejanie kół wikolem. Odezwało się moje lenistwo i stwierdziłem, że zmieniam plan i przyklejam wszystko od razu, a potem "jakoś się pomaluje". Musiałem się trochę nagimnastykować, żeby wykonać zwis gąsienic, ale jakoś się udało. Nie do końca jestem z niego zadowolony, bo z lewej strony wyszedł mi większy, niż z prawej, oraz z prawej zabrakło mi dosłownie 0,5 mm do zamknięcia obwodu gąsienicy i jest szpara. Kolejny fail zaliczyłem przy szlifowaniu lufy, krótko mówiąc zniszczyłem ją i dlatego kupiłem metalową - nie żałuję, bo prezentuje się bardzo dobrze. Nawierciłem reflektory chcąc wykonać ich oszklenie. Antenę zrobiłem z wyciągniętej ramki. Do malowania przystąpiłem mając całkowicie sklejony model. Na początek odtłuszczenie i surfacer. Moje obawy co do malowania zakamarków okazały się zbędne - aerograf ładnie sobie z tym poradził. Następnie kolor bazowy rozjaśniłem białym i pomalowałem model. Pierwsze wrażenie było negatywne, wydawało mi się, że za mało rozjaśniłem szary, ale późniejsze zabiegi o dziwo lekko go rozjaśniły. Co do efektu końcowego nie jestem do końca pewny, ale chyba jest ok. Następnie warstwa błyszczącego i delikatny wash czarnym kolorem (farba olejna). Tutaj kolejny fail, ponieważ do wycierania nadmiaru użyłem wacika higienicznego, który pozostawiał mi paprochy na modelu. Żeby to naprawić, pomalowałem warstwą lakieru błyszczącego i przeszlifowałem drobnym papierem wszystkie miejsca, gdzie były poprzyklejane paprochy. Na to kolejna warstwa lakieru i kalki. Przyszła pora na rainsy. Miały być rainsy, wyszło niewiadomo co
Ogólnie jestem zadowolony z modelu, mimo paru błędów, które popełniłem (pewnie popełniłem ich więcej, o których mi powiecie). Wydaje mi się, że trochę przesadziłem z "efekciarstwem" i wyszedł mi model trochę zbyt "pordzewiały" - ale tak jak wcześniej pisałem: to miały być obicia i zakurzenie, a wyszło trochę inaczej
Zapraszam do oglądania zdjęć i krytyki. Zdjęcia słabe, ale nie udało mi się zrobić lepszych przy sztucznym oświetleniu. Większej głębi ostrości już nie udało się wycisnąć (używałem Heliosa przypętego do lustrzanki - mój kitowy obiektyw niezbyt dobrze sobie radzi w makro).





Na koniec zdjęcie z elementem porównawczym:

Na koniec chciałem złożyć podziękowania dla użytkownika czak45 - jego relacja z budowy Challengera dla początkujących okazała się dla mnie bardzo inspirująca. Relacje z budowy wszystkich innych użytkowników też były pomocne
Pozdrawiam







