
To chyba nie jest takie oczywiste. Wnioski wyciągnięte z jednego zdjęcia marnej jakości są, wg mnie, związane z wieloznacznością nierozerwalnym węzłem. Czy odrapanie na prawym skrzydle jest nim na pewno? Może to odblask tłustej plamy? Gdyby przyjąć, że zdjęcie, jakie by nie było, daje informację jaką daje i malujemy wg niego to co z ciemnymi plamami zaznaczonymi czerwonymi strzałkami? Czy wszystko to podmalówki, czy uszkodzenia filmu (zdjęcia, błąd w wywołaniu itd.) . W dodatku pojawia się kłopot taki, że na plamach kamuflażu ciemniejszych i jaśniejszych, podobnie oświetlonych pojawiają się miejsca gdzie liczby RGB są praktycznie identyczne. Przykładowe rejony gdzie to występuje to strzałki zielone. I jeszcze zostaje decyzja jak zinterpretować plamę pokazaną żółtą strzałką. Dlatego wg mnie zawsze warto podpierać się ikonografią innych samolotów ,o ile to możliwe, z tego samego rejonu operacji i okresu. Często czarno białe foty dają więcej informacji bo łatwiej je zinterpretować. W książce o wczesnych Spitach z serii Polskie Skrzydła na okładce jest kolorowa fotka Spitfire z polskiego dywizjonu z podpisem w stylu ‘oto jak wyglądały samoloty w warunkach bojowych’. Gdyby odtworzyć ten kamuflaż ze zdjęcia to wyszedłby samolot podwodny wyciągnięty po latach z dna morskiego. Zdjęcie jest ewidentnie złe.
Nie zawsze da się zachować jedność miejsca i czasu. Kiedy szukałem potwierdzenia wycieku spod klapek P-47 musiałem przejrzeć kilkadziesiąt fotek zanim je znalazłem. Taki wyciek, akurat, niewiele miał wspólnego z miejscem akcji. Z kamuflażem jest gorzej.
To co piszę nie jest krytyką działań Daniela. Modelarz musi podjąć jakąś decyzję. Nierzadko się myli, a może Daniel właśnie nie pomylił się wcale. Chcę tylko zauważyć, że to zdjęcie nie jest jednoznacznym potwierdzeniem i samodzielnie stanowi zbiór zagadek. Bo na jaki kolor pomalować osłony otworów wylotowych km-ów , dysponując tym zdjęciem jako jedynym źródłem wiedzy?
Daniel, idziesz ogniem z tym Spitem i to bez żadnego ujemnego wpływu tempa na warsztat. To zawsze oglądam z podziwem.’ Dziwność’ kamuflażu na pewno zmniejszy swą ekspresję po nałożeniu oznaczeń. Można zastanowić się nad tymi podmalówkami. One całkowicie załatwiłyby ten temat bo akurat pokrywają się z tymi ‘dziwnymi’ miejscami. Tylko mnie się wydają trudne do wykonania. No ale próbki na boku są wyjściem, jak zawsze.
Robota z klasą!