Dziękuję panowie.
Dziś była wielka przygoda z aerografem, chyba nareszcie jestem z nim na Ty ;)
W innym wątku na forum była wzmianka o artykule o soli (
http://www.britmodeller.com/forums/index.php?/topic/57027-salt-weathering-techniques/ ). Czytając ten artykuł wpadłem na uproszczenie maskowania, czyli powiększenie schematu z pudelka, wycięcie papieru i przyczepienie "blue tack" do powierzchni. Zdecydowałem patent wypróbować. Muszę przyznać ze naprawdę przyspiesza sprawę. Posiadam schemat malowania Mk.V w odpowiedniej skali wiec zrobiłem kopie i do przodu....


Jak widać po tym zdjęciu miałem kłopot z "blue tack". Strasznie się rozchodził i odklejał (przykład w okolicy ogona).

Po zdemaskowaniu byłem raczej zniechęcony.... Kolor szary po malowaniu "future" był bardzo ciemny, a zielony jeszcze matowy, w ogóle nie pasował. W dodatku, tam gdzie "blue tack" się rozklejał przejścia wyglądały tragicznie.

Zamiast maskować od nowa, zdecydowałem się spróbować poprawić. Od tego momentu malowałem wolną ręką. Jak widać poniżej, poprawki raczej pomogły kłopotliwym przejściom, ale kolory dalej były nie tak.

Czułem się znowu trochę zdemotywowany, no ale nic, to ma być dla mnie rozrywka

Siedziałem przy tym trochę długo, po drodze dużo nauczyłem się o rozcieńczaniu i mieszaniu farb, ciśnieniu, i nakładaniu bardzo rzadkiej farby.


W tej chwili płatowiec wydaje mi się gotowy. Po wyschnięciu farby przygotuje go do kalek, no a potem czeka "brudzing". Aha... kalki w zestawie są takie od razu z czarno-białymi pasami identyfikacji... nie chce za bardzo ich użyć, malowanie mi zakryją ;-(
Pozdrawiam