No.
Tylko trzeba było uważać z przeróbką, bo jak się nie uważało to mógł wyjść przystanek autobusowy ;).
Już poważnieję.
Malcolm do P-47 był oddzielnym produktem. Jednak nigdy nie zyskał popularności jak w P-51. Trudno jednoznacznie powiedzieć dlaczego. Być może wykorzystywanie P-51 przez RAF w Europie generowało większą presję, być może moce produkcyjne były za małe by Thunderbolt załapał się w masie (proces produkcyjny był dość prymitywny i przypominał modelarskie tłoczenie kabin). Malcolm był niewątpliwie lepszym rozwiązaniem (choć wg mnie okropnie brzydkim), ale przypuszczać można, że amerykańscy piloci nie odczuwali dyskomfortu nie mając styczności z czymś innym niż Birdcage. O braku wielkiego zapotrzebowania świadczy fakt, że wycofane do jednostek treningowych Thunderbolty o statusie WW (War Weary) zachowywały swoje Malcolmy, gdy akurat takie miały. Tak było np. z P-47 Gładycha. Wg mnie akurat Gładych po doświadczeniach w Spitfire nie przypadkowo latał myśliwcem z taką właśnie limuzyną.
Sam fakt problemów z widocznością z tytpowej limuzyny był jednak dostrzegany. Szef Air Technical Section przy VIII AF Col. Cass Hough, współodpowiedzialny też za powstanie odrzucanych papierowych zbiorników paliwa, latał Razorbackiem ze zmodyfikowaną limuzyną, w której zlikwidowano środkowy słupek, a boczne panele miały obfite przetłoczenia - bąble, w które można było wsadzić łeb i popatrzeć sobie do tyłu.
W Stanach tematem się nie zajmowano. Rozwiązaniem miał być Bubbletop. Pierwszy prototyp w takiej konfiguracji wystartował już w lipcu 1943.
OK, jednak pytałem Cię, czy zależy Ci na odwzorowaniu pierwowzoru i jasno odpowiedziałeś. Mnie zaślepia trochę uczucie do tego samolotu i czasem nie wysiedzę cicho. Ale się staram

.
Gdyby jednak trzeba było w czymś pomóc, to chętnie spróbuję.