Prac nad podwoziem ciąg dalszy.
Golenie w zasadzie są już gotowe do malowania, więc wczoraj i dziś pobawiłem się wnęką przedniego koła.
To maleńkie, ciasne i głębokie pudełeczko, w których trudno cokolwiek zrobić.
W prawdziwym samolocie wygląda to tak:


Jednym słowem: koszmar.
Miałem w zasadzie zamiar tylko dorobić siłowniki i prowadnice zamontowane bezpośrednio do goleni (których Meng poskąpił), ale jak już się wziąłem, to trochę drobiazgów odtworzyłem.
Sama wnęka po dołożeniu dwóch elementów (chyba) siłowników goleni, montowanych na dnie, wygląda tak:

Wyciąłem z niej nie wiadomo po co utworzoną ukośną ściankę pośrodku. W oryginale na górze wnęki biegnie potężna rura.
Najpierw chciałem wyciąć otwór wzdłuż krawędzi i tam zamontować gruby drut cynowy, który miałby imitować tę rurę, ale bałem się że więcej zniszczę niż zyskam. Dlatego postanowiłem wyciąć tylko żebrowanie i tam wkleiłem półokrągły profil 2 mm, jak widać na zdjęciu.
Po pomalowaniu (i przed montażem dodatków) wnęka wygląda tak:

Dodałem rurę, po przeciwległej stronie pęk przewodów, element siłownika (bądź samej goleni, nie jestem pewien) na dnie, plus tyle przewodów ile dałem radę zamontować. Ufff...
Do tego dojdzie jeszcze misterna konstrukcja samej goleni z dodatkami, więc wnęka będzie mocno zagracona.
Tak to wygląda:

