Dzisiaj się działo!
Nakleiłem kalkomanie Rotor Decals.

Były zbyt jasne, więc dostały mgiełką koloru bazowego, a całość warstwę matu.

Niecierpliwie zerwałem maski. Na obłych powierzchniach mistrzem demaskatorstwa okazała się folia Parafilm, nieco gorzej spisał się Maskol, a najgorzej taśma Tamiyi.
Niestety czekała mnie niemiła niespodzianka w postaci paprochów, rezydujących tuż pod szklarnią, A wydawało mi się, że uszczelniłem kabinkę

Nie było wyjścia, trzeba było otworzyć jedno okienko i wydmuchać je aerografem i wydłubać drucikiem.
Przy okazji widać "collateral damage"- próba przyklejenia oderwanego statecznika zaowocowała sklejeniem go z paluchem

Czyszczenie, malowanie i kalka od nowa
