Wczoraj i dziś ostro popracowałem nad modelem. Doszło trochę kalek (wreszcie

), chociaż nadal jestem do tyłu względem mojej rozpiski. Do tyłu właśnie o kalki. Wszystko inne jakoś idzie. Dziś współpracowało wszystko z małym wyjątkiem - metalizerem na torpedzie. Kładziony z pędzla uparcie robił smugi i rozpuszczał sam siebie razem z czerwienią. Jednak powiedziałem mu: "o nie! Tak nie będzie!" i perfidnie wtłoczyłem go w dyszę mojego aerografu. Koleś od razu zmiękł i położył się jak długi.
Kółka dostały washa (oczywiście jeszcze nie mają kalek

), fotel pilota czeka tylko na mat. Z rakietkami 60funtów muszę pomyśleć co zrobić.
Doszedłem do wniosku, że to lipa mieć otwarte obie pary pokryw od podwozia skoro na ŻADNYM zdjęciu tak nie było więc pociąłem je skalpelem i zrobiłem zamknięte. A co!
RATOGi pomalowane i zwashowane celowo na taki syf, dostaną jeszcze trochę olei.

Reszta pierdółek:




A to przedsmak tego, jak to wszystko będzie wyglądało (uwaga zdjęcie z rana więc jeszcze bez części postępu)

Pracuję dalej! Dziś chcę jeszcze położyć resztę kalek bo muszą poleżeć przez noc żeby sety i inne sole odparowały dobrze co by mi nie zrobiły pajęczynki na sido który na nich zalegnie.
Konkurs co raz bliżej... Mam nadzieję, że zdążę!!!
pozdrawiam