Dzięki za miłe słowa Voltan.
O co chodzi z tą Aurorą?

Ok, 4 tygodnie minęły od ostatniej relacji, a przez ten czas prace bardzo mocno posunęły się do przodu.
Tak więc: oto co zrobiłem w tym czasie:
1. Pomalowałem i zmontowałem pylony i zbiorniki paliwa. Czekają teraz na washa i finałowy montaż.
Wydaje mi się, że preshading jest za mocny, więc chyba jeszcze przed klejeniem nieco to wszystko poprawię.

2. Pociski Falcon.
Fatalnie wyszedł mi montaż (pobrudzone klejem) pocisków żywicznych AIM-26B, więc zdecydowałem że z nich zrezygnuję.
Będą tylko zestawowe Falcony i to niestety bez kalkomanii, bo firma która zgodziła się je zrobić na zamówienie, eeee... jakby to powiedzieć... zawiodła i do tej pory nie dostałem nawet projektu. Trudno, będzie bez kalek.
Rakiety oraz wyrzutnie rakiet wyglądają więc teraz tak (w oczekiwaniu na washa):

3. Okazało się, że źle zmontowałem pokrywy komór przedziału uzbrojenia i siłowników do nich, więc trzeba było to przerobić.
Przy okazji dodałem trochę okablowania.
Tak to wyszło:


4. Po tym wszystkim przyszedł czas na najprzyjemniejszy etap, czyli malowanie. Zacząłem od podkładu.
Dużo dobrego czytałem o podkładzie z metalicznej farby i postanowiłem spróbować. Na Surfacera 1500 położyłem więc farbę Gunze H008, a na to gęstą siatkę preshadingu kolorem Tire Black.
Linie wyszły troszkę za grube, ale to nauczka na przyszłość, żeby bardziej się starać.


Na początek kolor brzuszka, czyli C311:

Potem pierwszy kolor kamuflażu, czyli C310 Brown:


Kolejny kolor to zieleń C303. Srebrny podkład kapitalnie rozświetla powierzchnię koloru bazowego. To był dobry pomysł z tym podkładem.


No i finał, czyli ciemny C309 (mocno potem rozjaśniany postshadingiem, podobnie jak brąz):


Nieco później stonowałem odrobinę zbyt kontrastowy preshading:


5. Kolejny etap to montaż i praca nad wszelkiej maści detalami: czujnikami, światełkami i antenami:
No i kalki. Kalki, mimo że to Cartograf, nie są za dobre, bo strasznie grube i bardzo słabo reagujące na SOLa. Mimo bardzo wielu warstw tego specyfiku, nie ułożyły się miejscami zbyt dobrze w liniach podziału. Ale wyglądają za to super.
Dodałem też trochę obić wlotów powietrza oraz z boku kabiny (tam gdzie opiera się drabinka dla pilota).

Teraz nadszedł czas na washa (nad którym pracuję od początku weekendu).

Oto jego pierwsza wersja, która zostanie jednak poprawiona nieco bardziej subtelnymi zaciekami i smugami:

I to na razie tyle. Mam nadzieję w tym tygodniu ukończyć wszystkie prace.