Jak Jaho zrobi takie postrzępienia to z pewnością zapytam.
Być może na marnych fotkach z epoki taki efekt wyjdzie. Z realnego mazania szmatą na pewno nie. U Ciebie wyszedł efekt starannego maskowania albo odpadania płatów farby. Odpadanie może zapewne być ale nie towarzyszy mu, niestety, efekt odkurzu napryskiwanej pistoletem farby. Nie towarzyszy mu też efekt 'niedbałych krawędzi wynikających z nakładania farby liśćmi'. Nie zastanawiałem się jak to uzyskać. Zastanowiłem się tylko nad tym, że tego nie ma

.
Koncepcja z kropeczkami podobała mi się bardzo, szczególnie, że podparta teorią (z tym, że ja nie mam szczególnie emocjonalnego stosunku do hajki i mogę złapać się na lep sensacyjnego malowania). Plamka wywołana przez Jaho bez problemu, wg mnie, może być błędem kliszy. OK równie dobrze może nim nie być ale pozostałe cienie z fotki mają inny charakter. A ta, którą zrobiłeś to w ogóle jest inna.
Widać niestety na skrzydłach niedociągnięcia, uzyskanych pojedynczym ruchem aerografu plamek. Moim zdaniem powtórzenie sesji malarskiej podniosłoby standard malowania na poziom jak trza!
Chyba, że zmasakrowałoby to NMF na spodzie. Ale jeżeli nie ma tam lakieru to poprawki metalizerem nie zrobią problemu

.
Tak pomalowany Ki nie jest inny niż wszystkie. I dlaczego skrzydła są tak dramatycznie różne od kadłuba?
Aha - wrona jest nadmiernie wystrzępiona na skrzydle i ma za grube przejście 'kadłub - ogon'. To chyba naprawdę szybki projekt. Szczęście, że to nie N-ka bo bym się na Ciebie obraził.
No, dalej - teraz mnie zmasakruj

.
Edycja:
Jak to pisałem to nie wyświetliły mi się te wszystkie zdjęcia. Teraz tak z połowę powinienem odszczekać. Zgadnij którą? ;)