Bardzo dziękuję Kolegom za miłe słowa!
Szybkie odpowiedzi na pytania:
- nie sprawdzałem nawet ile jest dodatków do Swordfisha, ale na pewno TRZEBA się zaopatrzyć w dedykowane blachy Tamiyi. Znajdziemy w nich naciągi (raczej taśmy), "grzebienie", poprzeczki, części silnika. Bez tych blach jest trudno to wszystko dorobić. Na dodatek to super pasuje i przyspiesza pracę nad dwupłatem. Dziwi mnie tylko polityka Tamiyi, że nie dodają tego od razu do modelu. Swordfish kosztuje ponad 200zł. 35 złotych wiele ceny nie podnosi, a dostanie tych blach osobno w polskim sklepie jest problematyczne. Blachy Eduarda, kolorowe zresztą, nie podobały mi się i wydały niepotrzebne. Generalnie nie używam dodatków.
- Linie podziału. Tak, może są zbyt mocno podkreślone, ale prowadzę ciągłą walkę z postshadingiem, który połączony z washem daje rewelacyjne, malarskie efekty (wg mnie, rzecz jasna). Jak tę wojnę wygram i będzie wyglądać powierzchnia tak, jak ja chcę - napiszę
- Główki śrub na kadłubie to plastik Tamiyi - znaczy zestaw taki jest. Ale model nierówny. Fajne śruby, ładna powierzchnia a obok makabryczne jamy skurczowe (których, o matko, nie szpachlowałem) wyszły po malowaniu. Kokpit cały w kółkach po wypychaczach. Aby go pokazać w galerii musiałem dużo dłutować i zalewać te miejsca szpachlą.
- Malowanie, które wybrałem to 825 Dywizjon, Lt. Commander E. Esmonde. Wybrałem ze względu na kolor Sky, który uwielbiam za jego "jajeczność". Szukałem odpowiedników Slate Green, bo schemat przedstawiony przez Tamiyę jest niepoprawny. W poszukiwaniach pomógł mi Krystian, który odnalazł Model Mastery olejne. Wg nich dobrałem potrzebne kolory z Gunze C.