Psiakość, piękny jest. To znaczy - pięknie go robisz, bo za tą wersją "w ciąży", "na szaro" i z "tępymi silnikami" jakoś specjalnie nie przepadam - ale jest niebanalna przynajmniej... No, w ogóle Halifax jest niebanalny, to jedna z moich miłości z dzieciństwa. Gdy kleiliśmy na początku lat '80 łosie i jaki, tata kolegi miał na szafie właśnie Halifaxa (chyba Airfix, ale nie da głowy czy nie Matchbox) i gdy miał dobry humor, to go zdejmował i można było oglądać... Cudo.
No i stokrotne dzięki za "klątwę" - bo właśnie - z pewnością dzięki Twoim wysiłkom - Revell zapowiedział Halifaxa I/II "new tooling" na jesień 2011. A już byłem bliski kupienia Airfixa...







