Zbychu, czy my się już kiedyś nie spotkaliśmy? Byłem raz w Gospodzie pod Kogutem... dawno to faktycznie było...
Witam ponownie.
Miało być malowanie dolnej wieżyczki i rozpoczęcie prac nad skrzydłami. Nic z tego. Kompresor nadal w piwnicy, a skrzydeł mi się zwyczajnie jeszcze nie chce
Ale że wpadła mi w ręce ramka z bombami - niech będą na razie bomby. Zawsze coś
Już na etapie wycinania stwierdziłem, że coś by im można dorobić. Nie ma wiatraczka od tylnego zapalnika... Brzechwy za grube co najmniej trzykrotnie...
Oczywiście, można kupić blachy Eduarda do komory bombowej, gdzie te wszystkie elementy są. Ale, jako że nie zamierzałem wydawać pieniędzy na coś, z czego wykorzystałbym tylko kilka elementów na kilkadziesiąt, stwierdziłem, że przecież można dorobić to, co trzeba, we własnym zakresie.
Zacząłem od brzechw. Materiał podstawowy - kartka z bloku technicznego.
Nagniotłem linie zagięć, nasączyłem SG i przeszlifowałem. Siatkę wyrysowałem ołówkiem, i wyciąłem skalpelem.




Jak element był już wycięty, zagiąłem go za pomocą suwmiarki, i skleiłem SG w żelu.

Teraz cztery kawałki nasączonej kartki skleiłem wzdłuż jednego boku. Za pomocą szablonu odrysowałem kształt brzechwy na pakiecie sklejonych kartek. Wycinałem skalpelem w ten sposób, żeby ostatnie cięcie uwolniło wszystkie elementy.


Elementy skleiłem razem za pomocą SG w żelu.

Jako że technologię miałem już opanowaną, mogłem rozpocząć produkcję seryjną





Wiatraczek od przedniego zapalnika też jakiś taki... nie bardzo
Śmigiełko zrobiłem z okrągłego profilu Plastructa ściśniętego w suwmiarce tak, żeby utworzyło się coś na kształt łopatki. Trzpienie też z okrągłego profilu, tylko trochę grubszego, i przewierconego w poprzek, a podstawy - z krążków plastiku wyciętych igłą lekarską. Też przewierconych



Został jeszcze drugi wiatraczek. Trochę mnie przerażał na początku... chyba ze względu na ilość łopatek
Tym razem jako materiału użyłem zwykłej kartki papieru, nasączonej SG i przeszlifowanej papierem ściernym. Odciąłem z niej skalpelem kilka wąziutkich pasków, starając się, żeby ich szerokość była w miarę taka sama. Potem z każdego paska uciąłem po osiem łopatek, prowadząc ostrze pod kątem mniej więcej 45 stopni. Dzięki temu elementy same ułożyły się w ośmiołopatowe wiatraczki
Jako powierzchnię roboczą przygotowałem sobie podkładkę z taśmą Tamiya - klejem do góry. Dzięki temu mogłem swobodnie operować elementami, bez obawy poruszenia czy przesunięcia. Osłabiłem jedynie siłę działania kleju na taśmie (metodą kilkakrotnego przyklejenia jej do spodni



To ustrojstwo z prawej strony to kawałek okrągłego profilu przewierconego odpowiednim wiertłem i oklejonego taśmą tak, żeby dopasować się do zewnętrznej średnicy. Dzięki temu mogłem bez problemu przyciąć wszystkie wiatraczki.


Po sklejeniu wszystkich wiatraczków delikatnie skręciłem każdą łopatkę pensetą, żeby nadać im właściwy kąt natarcia.
Ostatni element układanki - gotowy.

I cała układanka:

A po złożeniu wygląda tak:

I, że tak powiem, na miejscu docelowym:



Wszystkie elementy są włożone na sucho, tak że gdzieniegdzie mogą wyglądać na krzywe. Ale to będę korygował już przy ostatecznym sklejaniu.
Pewnym wyzwaniem będzie namalowanie żółtych pasków na bombach. Ale na to też się sposób znajdzie
Nie ma co, muszę przyciągnąć kompresor z powrotem na górę...
Miłego oglądania.


















