Wszystkiego dobrego w Nowym Roku, co by modeli było dużo, a wszystkie zrobione wspaniale.Wildcata ciąg dalszy - po odłamaniu antenki ze statecznika zrobiłem mu gustowną podstawkę z tektury. Wreszcie dopasowałem centropłat do kadłuba. Po szpachlowaniu żmudne odtwarzanie linii i nitów, wielokrotnie powtarzane przez moje rozdwojone oczy, czy też linie. Nie wszystko wyszło OK, ale już nie mam do tego siły. Na razie takt to wygląda.


Teraz biorę się za mechanizm składania skrzydeł (che, był na korbkę, też ją dorobię). Po drodze okazało się, że widelec kółka ogonowego jest nie taki, jak być powinien, czyli do poprawki.
Malowanie maszyny będzie prawie takie, tylko numer 41-F-1, a nie 41-F-8. Samolot z USS Ranger dywizjon VF-41, pilot Lt. Cdr. Charles T. Booth, początek 1942 roku.

Model będzie ze złożonymi skrzydłami, zajmie mało miejsca, a poza tym nie mam w takiej konfiguracji żadnego samolotu. No i po raz pierwszy będzie podstawka z fragmentem pokładu lotniskowca. A ponieważ jest to pierwszy samolot US Navy, więc muszę jeszcze zakupić farby, Gunze C oczywiście. Pracowicie się ten rok zaczyna.