Dopiero teraz udało mi się wrzucić parę fotek z moich wcześniej opisywanych poczynań.
Maski wycięte z folii Montexu, ale aby wilk był syty i owce całe z taśmy tamijowskiej zrobiłem maski na sterze kierunku.


Po zdjęciu masek pora na różne cieniowania.
Płaty przed wyglądają tak.

Teraz zaczęła się żmudna praca z oklejaniem żeberek.

Jak na moje oko to może być.

Teraz pora na dolne powierzchnie.

Taka wstępna przymiarka jak to będzie wyglądało.

Jak wcześniej pisałem kalki są do .......

na zdjęciach widać bocian się nakleił, ale dwójka już poszła tak fatalnie, że musiałem je usunąć.
Chodziłem koło tego jak wybrnąć z tekgo, jak pies koło jeża.
Nie było wyjścia trzeba zrobić jakieś maski.
Zrobiłem to tak.
W zestawie kalkomanii były dwójki w czarnym kolorze, zrobiłem z tego kopię na drukarce.
Podkleiłem pod spodem płytki z pleksi. Na górze, przekonany o wyższości taśmy tamijowskiej nakleiłem tę taśmę.
Podświetliłem od spodu i ołówkiem zrobiłem zarys dwójki.
Potem nożykiem Olfy z wolnej ręki wyciąłem dwójkę. Może to nie jest to arcydzieła, ale jak na pierwszy raz to jestem dumny.



Niestety niema nic za darmo, w trakcie walki została odłamana płoza ogonowa i znowu trzeba będzie się wysilić.
Pora teraz na brudzenie kadłuba resztkami paliwa i spalin z silnika..



Jak zwykle koniec prac, gdy za oknem jest już ciemno i tylko w całym domu świecą się moje lampki warsztatowe.

Adam.