To co już było na pokładzie zostało uzupełnione oraz ostatecznie pomalowane


Przybyła podstawa działa średniego kalibru - rufowa...

i dziobowa

wiadomo już też, że to okręt cesarski

kratownice podtrzymujące rufowego pokładu to pestka... ale schody i śródpomost... to już wymagało małej gimnastyki

przez weekend zacząłem i jakoś tak zleciało... że skończyłem wieżę dowodzenia


przy radarach było troszkę blaszkowej zabawy


"szkła" okien wymagają jeszcze czyszczenia.

Na koniec dojedzie jeszcze najwyższa antena oraz troszkę blaszek ale to już po wklejeniu wieży w superstrukture, bo inaczej nie będzie jak tego w łapska chwycić.... Niektóre elementy są tak małe, że mam problem uchwycić je pincetą i nie daj Boże żeby strzeliły - wtedy min. godzina czołgania po parkiecie w poszukiwaniu uciekiniera... Jednak będzie to ostatni (drugi i ostatni) stateczek w tej skali - za stary jestem na takie drobiazgi. Budując wieżę dowodzenia cały czas siedziałem w specjalnych (mocnych) okularach żeby cokolwiek dobrze widzieć. No ale co zrobić... taki PESEL







































































