Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Jeśli chcesz porozmawiać o prawdziwych latających maszynach lub szukasz dokumentacji do swojego modelu - napisz o tym tutaj.

Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Postprzez macias13_84 » wtorek, 19 kwietnia 2016, 22:34

Tak się zastanawiam co się właściwie dzieje na tej maszynie, bo dziej się w huhu i troszkę.
Ogólnie rzecz biorąc Hellcat po makeupie jaki był wymagany po otrzymaniu dawki 200 pozdrowień od japońskiego adwersarza
Obrazek
Niebieska linia to mniej więcej przebieg krawędzi składnia skrzydła

Swoją teorię w zasadzie już mam, ale ciekawym jestem cieka co uważacie w tej materii
Avatar użytkownika
macias13_84
 
Posty: 1700
Dołączył(a): czwartek, 26 kwietnia 2012, 10:59
Lokalizacja: Zabrze

Reklama

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Postprzez piotr dmitruk » środa, 20 kwietnia 2016, 07:25

Przecież to normalny preshading ;o)
Pozdrawiam
Piotrek
MOJE PORTFOLIO ARCHIWUM X- W moich galeriach wskazana jest rozsądna krytyka modeli.
Avatar użytkownika
piotr dmitruk

Mistrz Osobliwości
 
Posty: 10423
Dołączył(a): środa, 19 września 2007, 18:18
Lokalizacja: Rzeszów

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Postprzez macias13_84 » środa, 20 kwietnia 2016, 07:31

:mrgreen:


Swoją drogą niebyła to praktyka odosobniona
Obrazek
Avatar użytkownika
macias13_84
 
Posty: 1700
Dołączył(a): czwartek, 26 kwietnia 2012, 10:59
Lokalizacja: Zabrze

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Postprzez Puskal » środa, 20 kwietnia 2016, 10:12

To są samoloty które kończą służbę bojową i wracają do stanów. Wszystkie linie podziału, panele itd są zabezpieczone na długa podróż morską. Stad te ciemne podmalówki. Co do kropek na całym płatowcu to nie wiem czy to nie jest jakiś ślad po ostrzale lub bombardowaniu bazy (to raczej są Hellcaty lądowe) i jest to po prostu uszkodzony Hellcat (kapeć na kołach).

W USA samoloty takie przechodzą remont i służą do treningu nowych pilotów.
Ostatnio edytowano środa, 20 kwietnia 2016, 10:39 przez Puskal, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Puskal
 
Posty: 646
Dołączył(a): piątek, 1 marca 2013, 21:53

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Postprzez Maxek » środa, 20 kwietnia 2016, 10:23

macias13_84 napisał(a):Swoją teorię w zasadzie już mam, ale ciekawym jestem cieka co uważacie w tej materii


Moja teoria jest taka, że zakupiwszy model na giełdzie bierzesz się za szukanie ciekawej dokumentacji. Kiedy galeria?
Piotr Maksiak "Maxek"
Avatar użytkownika
Maxek
 
Posty: 471
Dołączył(a): poniedziałek, 24 września 2007, 20:19
Lokalizacja: Szczecin

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Postprzez Puskal » środa, 20 kwietnia 2016, 13:08

macias13_84 napisał(a):@Puskal dzięki za informacje, ten F6F pocętkowany został połatany gdyż po powrocie z misji naliczono mu 200 przestrzelin


Tym większa chwała.
BTW. Temat samolotów powracających z boju i treningowych bardzo mnie ciekawi. Te Hellcaty z białym pasem to też ciekawy temat. Nietypowe malowanie plus lądowe.

Obrazek
Obrazek
Już w stanach czekają w magazynie
Obrazek

tutaj brudne treningowe
Obrazek
Avatar użytkownika
Puskal
 
Posty: 646
Dołączył(a): piątek, 1 marca 2013, 21:53

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Postprzez Maxek » środa, 20 kwietnia 2016, 13:31

macias13_84 napisał(a):Ok, w takim wypadku źle Cię zrozumiałem, przepraszam


W porządku.

Hellcat bardzo fajny samolot, a model Eduarda jest bardzo dobry. Jedyne co mogę polecić to ponitowanie całości. Model dużo zyskuje na plastyczności - wcześniej wydaje się płaski (zwłaszcza skrzydło). Ja w swoim Hellcacie próbowałem pogiąć blachy, ale słabo mi to wychodziło w łatwych miejscach (usterzenie), więc nie rzucałem się na skrzydło gdzie efekt spracowanej powierzchni byłby najciekawszy. Teraz się zastanawiam czy malowaniem jakoś może oszukać oko.

Polepiony poharatany Hellcat to super temat na model.
Piotr Maksiak "Maxek"
Avatar użytkownika
Maxek
 
Posty: 471
Dołączył(a): poniedziałek, 24 września 2007, 20:19
Lokalizacja: Szczecin

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Postprzez macias13_84 » środa, 20 kwietnia 2016, 13:44

@Puskal
W kwestii tych podmalówek, które zalinkowałeś. Zastanawiam się czy ten ichni łososiowy podkład antykorozyjny miałby sens w tym wypadku. Kwestia zabezpieczania, o której wspomniałeś wydaje się być o tyle ciekawa, że niewiele zdjęć takich maszyn da się odnaleźć. Samo rozwiązanie sensowne, jeżeli dobrze kombinuje to: poszycie rzecz jasna było z blachy aluminiowej(osobną kwestią pozostaje jak woda morska wpływa na erozję aluminium)zatem z założenia nierdzewne, natomiast nity zapewne były stalowe(tak naprawdę żadna stal nie jest 100% nierdzewna) zatem jak mniemam te podmalówki właśnie temu miały służyć, dlaczego malowano tylko łączenia blach? Czyżby obawiano się zbierającej się w zagłębieniach "rdzawej"wody i jej wpływy na mnożenie się ognisk korozji na elementach konstrukcyjnych/wytrzymałościowych ukrytych pod poszyciem? Czy już za głęboko brnę w domysłach?

@Maxek
Taki mam mniej więcej plan, aby spróbować go właśnie pointować, plany w tym celu mam zamiar wykorzystać stąd:
http://www.geocities.jp/yoyuso/f6f/f6fe-1.html

Pytanie kolejne jak bardzo późny F6F-3 różnił się od F6F-5 - porównanie sylwetki bocznej nie ujawnia różnic.
Avatar użytkownika
macias13_84
 
Posty: 1700
Dołączył(a): czwartek, 26 kwietnia 2012, 10:59
Lokalizacja: Zabrze

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Postprzez Puskal » środa, 20 kwietnia 2016, 20:51

Nie mam pojęcia jak to była farba, nie mam kolorowych fotek z takimi zamalowaniami. Analiza dlaczego akurat linie wydaje mi się logiczna, też tak myślę.
Często oprócz zamalowywania dawano najpierw taśmę (jakaś izolacja czy co) i na to dopiero farbę, po oderwaniu taśmy wyglądało to tak
Obrazek

a tutaj na korsarzach z VF-17
Obrazek

Często tez zamalowywano Gwiazdy żeby za bardzo nie świeciły na pokładzie lotniskowców i transportowców.


Ciekawe też są samoloty płynące na wojnę
Obrazek

Co do nitowania Hellcata to polecam. Tutaj moja 72
Obrazek
Avatar użytkownika
Puskal
 
Posty: 646
Dołączył(a): piątek, 1 marca 2013, 21:53

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Postprzez Maxek » środa, 20 kwietnia 2016, 21:54

macias13_84 napisał(a):Pytanie kolejne jak bardzo późny F6F-3 różnił się od F6F-5 - porównanie sylwetki bocznej nie ujawnia różnic.


W rzucie bocznym F-3 nie powinien różnić się od wczesnych F-5 - pierwsze 500 egzemplarzy. Późniejsze F-5 nie miały okienka na kadłubie za kabiną pilota. Skrzydła F-3 różniły się od skrzydeł F-5. Dlatego te plany są jakieś dziwne. Niby podpisane F6F-5 ale bardziej to wygląda na F-3 zwłaszcza w rzucie z góry/dołu. Robiąc F-3 możesz śmiało się na nich wzorować.
Piotr Maksiak "Maxek"
Avatar użytkownika
Maxek
 
Posty: 471
Dołączył(a): poniedziałek, 24 września 2007, 20:19
Lokalizacja: Szczecin

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Postprzez greatgonzo » czwartek, 21 kwietnia 2016, 01:22

Należy uważać z bezpośrednim porównaniem samolotów USAAF i Navy. I nawet nie chodzi o to, że to dwa różne światy, ale też trzeba pamiętać, że morskie samoloty niejako z definicji były lepiej przystosowane do warunków morskich podróży i to mogło odbijać się na metodach zabezpieczania. Wręcz nie sposób znaleźć zdjęcia morskich samolotów zabezpieczanych do podróży na front. Niczego nie przesądzam, ale te z armii legitymują się dość bogatą dokumentacją pokazującą różne etapy procesu.

Nie podejmuję się interpretować tego K-29, bo zwyczajów Navy w tym temacie niestety nie znam. A jego wizerunek na zdjęciu stoi niejako w sprzeczności ze zwyczajami Armii. Oczywiście teorie można snuć, ale ich wartość będzie raczej podobna niezależnie od snującego. Nie bardzo rozumiem tylko co znaczy 'ichni Łososiowy'. Amerykański, marynarski, Grummana, zakładów remontowych na Hawajach, czy lotniskowcowy? Co by nie było, to w przypadku tego F6-F nie ma w zasadzie szans na jego użycie.

Swoją drogą ten Korsarz na barce zawsze budził we mnie wątpliwość co do przydziału do VF-17. Może kiedyś, wcześniej, ale na barkę trafił już chyba z innej jednostki.

-------

A co tam! Teoria zła jak każda inna:

Samolot był wrakiem. Nie wyrzucono go za burtę, bo raz , że latał nim sławny Butch O'Hare, dwa, że pojawił się pomysł wysłania go do domu, by ludzie Grummana mogli na własne oczy zobaczyć z czym mierzą się ich konstrukcje. Zakładając, że Navy w podstawach zabezpieczania działała tak jak Armia można przyjąć, że przestrzeliny zaklejono bez szczególnego zaangażowania łatami z taśmy i do transportu taśmę uszczelniono kosmoliną (chyba jest takie słowo. chodzi o cosmoline, smar stosowany do zabezpieczania broni i masowo wykorzystywany do zabezpieczania samolotów USAAF przeznaczonych do transportu morskiego - środek po zaschnięciu w czarnobrązowym odcieniu) dbając o poszarpane krawędzie otworów.

Druga wersja jest taka, że samolot zabezpieczono dużo staranniej, a zdjęcie pokazuje go już po akcji zmywania zabezpieczeń i kosmolina ostała się jeszcze głównie na krawędziach łat.

Obie teorie mają dziury i nie tłumaczą wszystkich cech wyglądu K-29, ale kto by tam trafił za koleżkami z Navy?!
Avatar użytkownika
greatgonzo
 
Posty: 4064
Dołączył(a): czwartek, 4 września 2008, 15:23
Lokalizacja: Giżycko

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Postprzez barszczo » czwartek, 21 kwietnia 2016, 07:30

Takiego piegusa wygrzebałem z zapasów, może się przyda:

Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
barszczo

Animal Planet
 
Posty: 965
Dołączył(a): sobota, 29 grudnia 2012, 13:31
Lokalizacja: Olkusz

Re: Piegowaty F6F-3 O'Harye'y -

Postprzez macias13_84 » czwartek, 21 kwietnia 2016, 18:30

Dziękuję serdecznie Wszystkim za zainteresowanie, po przeanalizowaniu sobie tego co tu napisano nadal mam wątpliwości czy aby na pewno jest jaśniej niż było :mrgreen:
No cóż będę mieć model w łapach będę się martwić :-/
Avatar użytkownika
macias13_84
 
Posty: 1700
Dołączył(a): czwartek, 26 kwietnia 2012, 10:59
Lokalizacja: Zabrze


Powrót do Lotnictwo - rzeczywiste

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości