Lockheed PV-1 Ventura Revell 1/48

[HubertKendziorek]

No tak to jest, jak się człowiek zapatrzy ... dzięki Net_Sailor i przepraszam za gapiostwo
Wszystko jasne. Wyszły bardzo fajnie.

Pozdrawiam
Hubert

[CeCha]

gzt, Kendzior: Cieszę się że się podoba, dziękuję bardzo.

...takie te zabrudzenia takie za jednorodne.

Też mi się tak trochę wydawało...

Brudzenia dołu ciąg dalszy. Za radą kolegi Mariusza postanowiłem dodać co nieco, żeby ten spód trochę urozmaicić.

W telegraficznym skrócie:

Imitacja kurzu podrywanego z lotniska przy starcie i lądowaniu - to pigmenty, strzepnięte z patyczka i rozprowadzone za pomocą szerokiego pędzla.





Zacieki - to Engine Grime od AK Interactive i cienki pędzelek.
Z zaciekami wszelakiego rodzaju jest o tyle problem, że należałoby przeprowadzić chociaż pobieżne dochodzenie, gdzie one się pojawiały na prawdziwym samolocie... niewiele znalazłem, niestety, starałem się przede wszystkim zachować umiar.







Krople błota, rozpryskującego się spod kół - to pigment wymieszany z fixerem.







I odpryski farby na koniec - to srebrny flamaster Pentela.







Wyszło, jak wyszło, mam nadzieję, że nie najgorzej. Tak jak z zaciekami - najbardziej zależało mi na tym, żeby nie przesadzić.
Oceńcie sami.



Zostało mi tylko przyklejenie drzwi komory bombowej - i dół będzie można uznać za skończony.

Do następnego razu zatem.

[dewertus]

Wyszło, jak wyszło, mam nadzieję, że nie najgorzej. Tak jak z zaciekami - najbardziej zależało mi na tym, żeby nie przesadzić.
Oceńcie sami.

Powiem krótko - szczerze "zazdraszczam" i jak dla mnie wyszło perfekcyjnie.

[Murek]

Mnie też się podoba, powierzchnia fajnie ożywiona ale bez przesady.

[karolkonw]

świetnie wywazone baaardzo się podoba:)

[CeCha]

dewertus, Murek, karolkonw: Dzięki Panowie za dobre słowo. Znaczy się, że nie przesadziłem z brudzeniem.

Ostatnie na dole - drzwi komory bombowej.

Pierwsza rzecz po wycięciu i obrobieniu, to podkład Mr.Surfacer 1200.





Kolor podstawowy, to jak we wszystkich wewnętrznych powierzchniach tutaj, Gunze C351.



Potem brudzenie. Najpierw suchy pędzel - kolor bazowy zmieszany z odrobiną białego, następnie wash - Devlan Mud firmy Citadel.





Na koniec całość delikatnie przykurzona pigmentami MIGa. Odpryski farby to srebrny marker Pentela.



Czas na montaż. Najpierw wszystkie dźwignie i popychacze, uruchamiające cały mechanizm otwierania drzwi.



Potem górne połówki...





... i dolne.







Trzeba przyznać, trochę problemów tu miałem - niektóre popychacze musiałem lekko nagiąć, aby wskoczyły na swoje miejsce, trudno też jest czysto przykleić taką wiotką konstrukcję w trzech miejscach naraz. Na szczęście wszystko się w miarę bezboleśnie udało.

Najwyższy czas przenieść się na górę. Brakujące lufy karabinów wkleję na samym końcu.

Można by już przeprowadzić pierwszy poranny nalot...





Miłego oglądania.

[Moses]

Można by już przeprowadzić pierwszy poranny nalot...

Wizualny orgazm

[zegeye]

Wszystko pięknie wygląda. Ale chciałem się podpytać dlaczego bomby są zielone?

[Darek Trzeciak]

Super podsufitka Czarku, chcę taką u siebie

[Adam]

Jak zwykle fantastyczne, życzę tyle samo startów i lądowań.
Może ciuteńkę dziegciu w temacie zacieków. Samolot więcej stoi niż lata i może część zacieków zrobić w stronę matki ziemi.
Ale to tylko moje zdanie ot tak aby się do czegoś przyczepić
Całość prezentuje się super.

Adam.

[HubertKendziorek]

Piękne. Podziwiam kunszt i precyzję.

Ale chciałem się podpytać dlaczego bomby są zielone?

A ja jeszcze dopytam, dlaczego są błyszczące - myślałem, że je pryśniesz na matowo przed założeniem drzwi komory bombowej.




Only for discussion

Pozdrowienia
Hubert

[Mariusz Jarzyna ze Szczec]

FANTASTYCZNIE !!!!

[skusz]

Można by już przeprowadzić pierwszy poranny nalot...

Znaczy się świtaniec Podoba się, super.

[CeCha]

Moses, zegeye, Darek Trzeciak, Adam, Kendzior, Mariusz Jarzyna ze Szczec, skusz: Dziękuję Panowie. Cieszę się że się podoba.

Co do zacieków: nawet znalazłem takie zdjęcie, gdzie tak się zawijają na osłonie silnika... ale to już chyba przy następnej Venturze

Czemu bomby zielone - to już chyba kiedyś pisałem... a czemu błyszczące? Żebym to ja wiedział...

Jako że pora późna - albo wczesna - zależy z której strony patrzeć - dziś mało tekstu, a więcej obrazków.

Więc najpierw poprawka bomb.



Udało się w miarę bezboleśnie pomalować z ręki aerografem.

Brudzenie na górze - tą samą metodą co na dole. Farba olejna + White Spirit, wycierane patyczkami do uszu i płatkami kosmetycznymi. Zabrudzenia - pigmenty wcierane płaskim pędzelkiem.









Biedronka z trzech kolorów: białego, szarego i jasnobrązowego. Najpierw roztarłem farbę szerokim pędzlem zgodnie z kierunkiem opływu powietrza, wycierałem mniejszym pędzelkiem zwilżonym White Spirit'em.







W międzyczasie zrobiłem śmigła. Każdą z łopat po pomalowaniu na czarno przetarłem delikatnie szarym i brązowym pigmentem, żeby trochę złamać kolor bazowy.







Lufy karabinów maszynowych - zrobione dokładnie tą samą metodą co w wieżyczkach strzeleckich - osłony zwijane z blaszki + igła lekarska 0,8mm.



Odpryski - to srebrny flamaster Pentela, a zacieki przy korkach wlewów paliwa - Fuel Stains od AK Interactive.

Po tych wszystkich zabiegach otrzymaliśmy, co następuje:







Zostało jeszcze kilka drobiazgów.

Światła na końcach skrzydeł - to kawałek przezroczystej ramki, wytoczonej skalpelem na wiertarce i pomalowanej Clear'em Humbrola.





Lufy karabinów i śmigła wkleiłem na SG w żelu.



I ostatnia rzecz, która mi została do zrobienia - antena.

Przy akompaniamencie niecenzuralnych słów udało mi się szczęśliwie zawiązać wszystkie odcinki. Sama antena to żyłka wędkarska 0,06mm, imitacje izolatorów zrobiłem z patyczków do uszu rozciągniętych nad płomieniem.





Muszę ją jeszcze pomalować.

Cóż, wydaje się więc, że relacja powoli dobiega końca... postaram się zrobić jakąś galerię przy normalnym oświetleniu, bo o drugiej w nocy zdjęcia raczej za dobre nie wychodzą



Do ostatniego odcinka zatem.

[Adam]

Wygląda wszystko wspaniale a czy zobaczymy go na Fieście?

Adam.