Roland gotowy. Pora na podsumowania.
Uwagi do zestawu:1. Firma Fly wydała chyba ze cztery zestawy tego samolotu: dwie do wersji "a" i tyle samo do b".
2. Model zdradza pewne niekonsekwencje. Co prawda moja wypraska zawiera części ułatwiające budowę wersji "a", jednak model był najwyraźniej projektowany pod wersję "b".
3. Należy sprawdzić model przy zakupie czy nie są zamienione żywiczne odlewy silnika: dla wersji "a" ma być Mercedes D.IIIau, dla wersji "b" Benz D.III. U mnie były zamienione.
4. Załączona blaszka ma kilka elementów przeznaczonych do budowy prototypu (drążek sterowy, wloty powietrza do silnika), którego nie przewiduje żaden z zestawów. Nie ma natomiast np. wlotów powietrza dla wersji "a", które trzeba jakoś dorobić samemu. Układ tych wlotów wytłoczony w plastiku odpowiada ersji "b". Trochę to dziwne.
5. Wsporniki skrzydeł są właściwe tylko dla późnych egzemplarzy wersji "a"", podczas gdy np. samolot Kissenbertha był egzemplarzem wczesnym.
6. Kuriozum jest kalka w moim zestawie, z błędem w numerze seryjnym (Rol.D.VIb 3615/18, zamiast Rol.D.VIa 3615/18). Ja zostawiłem jak jest, nie chce mi się już paprać.
7. Co dokładniejsi modelarze powinni rozważyć użycie innej niż zestawowa lozengi, ze względu na nietrafioną kolorystykę zwłaszcza dolna).
Ogólnie jednak zestaw sklejało się przyjemnie. Ma w sobie coś pozytywnego
Uwagi warsztatowe:nie udało mi się uniknąć błędów i nieścisłości. Nie do końca zapanowałem nad kolorystyką. Chociaż drewno na kadłubie wyszło nieźle, to chciałem osiągnąć jaśniejszy odcień. Nie uwzględniłem wpływu kolejnych warstw lakierów bezbarwnych oraz efektu nieustannego macania kadłuba łapskami w trakcie przeciągających się robót.
Również geometria nie jest idealna. Mój efektowny przyrząd na niewiele się zdał i chyba pójdzie do rozbiórki.
Resztę na pewno wychwycą wprawne oczy forumowiczów w galerii. Ja cieszę się, że po dwóch latach udało mi się skleić model do końca.
Dziękuję za uwagę. 